Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Petar Petrovic 11.01.2015

Rodzina zamachowca potępiła ataki w Paryżu. "Nie łączcie tych czynów z islamem"

W oświadczeniu przesłanym agencji AFP matka i siostry francuskiego dżihadysty Amedy Coulibaly'ego "potępiły zamachy w Paryżu w ostatnich dniach" i przekazały "szczere kondolencje" rodzinom ofiar.
Nie znika widmo kolejnych zamachów terrorystycznych we FrancjiNie znika widmo kolejnych zamachów terrorystycznych we Francji PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Galeria Posłuchaj
  • Premierzy i prezydenci kilku unijnych krajów, a także liderzy europejskich instytucji będą w niedzielę w Paryżu. Wezmą udział w marszu przeciw terroryzmowi zorganizowanym po zamachach we francuskiej stolicy. Relacja Beaty Płomeckiej/IAR
  • Po dwóch równoczesnych szturmach francuska policja zlikwidowała sprawców napadu na paryski tygodnik. W ciągu trzech dni z rąk fanatyków islamskich zginęło siedemnaście osób. Dwanaście zostało rannych, w tym pięć ciężko. Więcej na ten temat Marek Brzeziński/IAR
  • Francuska policja poszukuje żony terrorysty, który zginął wczoraj w czasie zamachu w sklepie w Paryżu. Tymczasem premier Valls apeluje o jedność narodową w obliczu zaistniałej sytuacji. Więcej na ten temat znad Sekwany Marek Brzeziński/IAR
Czytaj także

Kobiety napisały, że absolutnie nie podzielają skrajnych poglądów i mają nadzieję, że te haniebne czyny nie będą łączone z islamem.

ATAK NA REDAKCJĘ "CHARLIE HEBDO" - czytaj więcej >>>

Amedy Coulibaly, prawdopodobnie powiązany z Państwem Islamskim, zastrzelił w czwartek policjantkę na przedmieściach Paryża, a dzień później wziął zakładników w sklepie z żywnością koszerną we wschodniej części stolicy Francji. Został zastrzelony podczas szturmu antyterrorystów. Policja uwolniła 15 zakładników. W sklepie znaleziono także ciała czterech osób, które według wstępnych ustaleń zostały zabite jeszcze przed rozpoczęciem szturmu.

Według francuskiego wymiaru sprawiedliwości osoby te zostały zastrzelone przez Coulibaly'ego, gdy weszły do sklepu.

WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

W hołdzie dla ofiar zamachów z ostatnich dni, w całej Francji w sobotnich manifestacjach przeciwko terroryzmowi udział wzięło ogółem 700 tys. ludzi - poinformował szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve. W Paryżu bardzo zaostrzono środki bezpieczeństwa.

Były to manifestacje spontaniczne, poprzedzające niedzielny "marsz republikański" w Paryżu, zapowiadany jako historyczne zgromadzenie co najmniej miliona osób.

Nad bezpieczeństwem w Paryżu i jego regionie czuwać w niedzielę będzie ponad 5500 policjantów i żołnierzy, z czego 2200 strzec ma bezpieczeństwa podczas marszu - przekazał szef MSW. - W obliczu tej wyjątkowej sytuacji, aby zapewnić bezpieczeństwo manifestacji i poszanowanie porządku publicznego, podjęte zostaną środki również wyjątkowe - oświadczył Cazeneuve, napomykając także o "elitarnych snajperach" na dachach budynków przy trasie przemarszu.

FILM:  - To jest atak na Francję, atak na podwaliny naszego państwa, atak przeciwko wartościom - mówił ambasador Francji w Polsce, odnosząc się do zamachów terrorystycznych z ostatnich dni. Jak dodał, "są mniejszości, które nie wierzą w te wartości". Pierre Buhler podkreślił jednak, że większość społeczności muzułmańskiej potępia ataki fundamentalistów, czując, że "ich miejsce we Francji jest zagrożone przez takie działania".

TVN24/x-news

"Wszyscy jesteśmy Charlie" - to jedno z najczęściej powtarzanych haseł podczas sobotnich manifestacji, nawiązujące do środowego zamachu w redakcji satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo", w którym zginęło 12 osób. Prezydent Francji Francois Hollande w piątek prosił wszystkich Francuzów, by wzięli udział w demonstracjach mających na celu obronę "demokracji, wolności i pluralizmu".

Manifestacja w Paryżu

Na wielką manifestację w Paryżu prezydent Hollande zaprosił licznych zagranicznych przywódców. Ma się ona rozpocząć o godzinie 15. Swój udział zapowiedzieli m.in. szefowie rządów Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch, Hiszpanii, Polski i Turcji: Angela Merkel, David Cameron, Matteo Renzi, Mariano Rajoy, Ewa Kopacz i Ahmet Davutoglu, a także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk oraz szefowie Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, Jean-Claude Juncker i Martin Schulz.

Śmierć zamachowców

Bracia Cherif i Said Kouachi, sprawcy zamachu na siedzibę tygodnika, zginęli po dwóch dniach obławy podczas szturmu francuskich antyterrorystów w Dammartin-en-Goele, ok. 40 km na północ od Paryża. Tego samego dnia został zabity przez siły bezpieczeństwa Amedy Coulibaly, który w czwartek na przedmieściu Paryża, w Montrouge, zastrzelił policjantkę, a w piątek wziął kilkunastu zakładników w sklepie żydowskim we wschodniej części stolicy Francji. Na wolności pozostaje wspólniczka Coulibaly'ego, 26-letnia Hayat Boumeddiene, którą media określają jako najbardziej poszukiwaną kobietę we Francji.

Bracia Kouachi i Coulibaly twierdzili w piątek, że współpracują i potwierdzili przynależność odpowiednio do Al-Kaidy w Jemenie oraz Państwa Islamskiego.

CNN Newsource/x-news

Na Bliskim Wschodzie i niektórych rejonach Francji zwolennicy Al-Kaidy i Państwa Islamskiego wychwalają sprawców zamachu w redakcji "Charlie Hebdo", nazywając ich "lwami kalifatu". Tygodnik, któremu od dawna grożono za wyśmiewanie islamu, planuje na przyszły tydzień wydanie specjalne, przygotowywane w biurach innej gazety.

pp/PAP/IAR