Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 03.11.2009

Eurokraci cieszą się z decyzji prezydenta Czech

Zaskoczenie i ulga - tak zareagowali urzędnicy i dyplomaci w Brukseli, bo niewielu spodziewało się, że Vaclav Klaus podpisze traktat tak szybko.
Vaclav KlausVaclav Klausfot. East News


Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego w krajach Unii została zakończona. Czeski prezydent Vaclav Klaus, jako ostatni europejski przywódca, złożył podpis pod dokumentem. Oznacza, że traktat może wejść w życie już w grudniu.

Zaskoczenie i ulga - tak zareagowali urzędnicy i dyplomaci w Brukseli, bo niewielu spodziewało się, że Vaclav Klaus podpisze traktat tak szybko. Stało się to zaledwie kilka godzin po orzeczeniu czeskiego trybunału, który uznał, że dokument jest zgodny z konstytucją.
"To bardzo dobra wiadomość, na którą czekała Unia Europejska" - głosi oświadczenie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka.

Według szefa Komisji Europejskiej Jose Barroso, teraz będzie można przyspieszyć negocjacje w sprawie obsady najwyższych stanowisk, czyli przewodniczącego Rady Europejskiej oraz ministra spraw zagranicznych.

W unijnych stolicach rozdzwoniły się zapewne teraz telefony i rozpoczęły się konsultacje. Ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta na kolejnym unijnym szczycie. Nieoficjalnie mówi się, że Szwedzi, kierujący w tym półroczu pracami Wspólnoty, chcą go zorganizować w połowie miesiąca. Wtedy też powinniśmy poznać skład nowej Komisji Europejskiej.

Komisarze szybciej, ale czy łatwiej?

"To bardzo dobra wiadomość, na którą czekała Unia Europejska" - głosi oświadczenie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, który podkreślił, że wejście w życie traktatu pozwala również na powołanie nowej Komisji Europejskiej. Parlament może już od 25 listopada rozpocząć przesłuchania pierwszych komisarzy.

Adam Jasser z Centrum Strategii Europejskiej demos EUROPA uważa, że obsada najwyższych stanowisk przewidzianych w Traktacie nie będzie łatwa, bowiem niektóre państwa chcą silnych indywidualności, a inne są za ludźmi kompromisu i dobrymi dyplomatami.

Na liście kandydatów do funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej pojawiają się Holender Jan Peter Balkenende, premier Luksemburga Jean-Claude Juncker, były premier Finlandii Paavo Lipponen i były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair. W opinii Adama Jassera, pierwszy prezydent i pierwszy minister spraw zagranicznych Unii nadadzą treść tym funkcjom i ustanowią pewien zwyczaj, który będzie później podtrzymywany.

(iar)