Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 01.12.2009

Traktat Lizboński wszedł w życie

Ma on między innymi uprościć podejmowanie decyzji w UE, gdyż ogranicza państwom członkowskim możliwości blokowania decyzji i stosowanie weta.
Unia EuropejskaUnia Europejskafot. east news

O północy wszedł w życie Traktat Lizboński podpisany 13 grudnia 2007 roku.

Zasada jednomyślności będzie tylko obowiązywać w takich dziedzinach jak polityka zagraniczna, obronna, podatkowa, w sprawach rozszerzenia Unii, czy w kwestiach socjalnych. Tam gdzie decyzje podejmowane będą większością głosów, też nastąpi zmiana, dla nas kluczowa. Od 2017 roku Polska straci siłę głosu, którą dawał jej traktat z Nicei. Zacznie bowiem obowiązywać wyłącznie system podwójnej większości, który faworyzuje największe państwa.

Urzędowanie rozpoczynają dzisiaj przewodniczący Rady Europejskiej, którym został wybrany premier Belgii Herman Van Rompuy, a także szefa unijnej dyplomacji brytyjska baronessa Catherine Ashton. To dwa nowe stanowiska w Unii Europejskiej.

Traktat lizboński daje ogromne możliwości, by Unia mogła w końcu zbudować wspólną politykę zagraniczną - mówi ekspert londyńskiego Centrum zajmującego się reformą europejską. "To jest jedna z tych dziedzin, która oferuje najbardziej radykalne zmiany. Ale od woli krajów członkowskich będzie zależało czy wspólna polityka zagraniczna zostanie stworzona"- mówi ekspert.

Na znaczeniu zyska parlament w Strasburgu i parlamenty narodowe, na co zwraca uwagę minister do spraw europejskich Mikołaj Dowgielewicz:

Dowgielewicz za sukces uważa to, że dokument wchodzi w życie:

W Traktacie Lizbońskim po raz pierwszy zapisana jest możliwość wystąpienia z Unii. Traktat formalnie nie jest konstytucją, bo państwa członkowskie na to się nie zgodziły.

Silny korpus dyplomatyczny

Traktat przewiduje stworzenie silnego korpusu dyplomatycznego. Będzie to grupa kilku tysięcy dyplomatów, część z nich będzie w Brukseli, a część na placówkach unijnych na całym świecie. Ujednolicenie polityki zagranicznej to nie jedyna dziedzina oferująca Wspólnocie wielkie możliwości - mówi ekspert brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską Piotr Kaczyński. "Traktat wprowadza rewolucję w polityce energetycznej. On ją tworzy od zera"- dodaje.

W polityce energetycznej jednak, podobnie jak zagranicznej - wiele będzie zależało od samych krajów członkowskich - czy będą chciały skorzystać z oferowanych możliwości.

O zagwarantowanie większej roli Parlament Europejski zabiegał od dawna. "Tu chodzi o więcej demokracji, żeby nie było działań podejmowanych poza kontrolą demokratyczną" - mówi polski europoseł Jacek Saryusz-Wolski.

Europejskie rządy będą musiały na przykład pytać Parlament o zdanie podczas prac nad budżetem, a więc deputowani będą mieć wpływ na wydawanie unijnych funduszy. „ A z tego będzie wynikała wspólna polityka rolna na lata 2014-2020"- mówi deputowany PSL-u Jarosław Kalinowski.

Rybołówstwo, polityka azylowa, oraz imigracyjna - to tylko niektóre dziedziny, gdzie Parlament Europejski uzyskuje dużą siłę głosu. Ale dopiero praktyka pokaże w jaki sposób deputowani z tej możliwości skorzystają.

Dlatego Paweł Kowal z PiS-u apeluje - „Nauczmy się na dokumenty patrzeć bez zbytniej emocji. To jest dokument, który można wykorzystać w jakimś kierunku". Podobnego zdania jest Marek Siwiec z SLD „To jest tak jak z narzędziem, jeśli dostaje się to do ręki to można zrobić arcydzieła, albo nie" - dodaje.

Unia bliżej obywateli

Doktor Agnieszka Łada z Instytutu Spraw Publicznych zwraca uwagę, że Unia Europejska będzie bliżej obywateli.

Przywódcy unijni zdecydowali, że prezydentem Unii będzie Belg Herman van Rompuy, a na czele unijnej dyplomacji stanie była komisarz Brytyjka Catherine Ashton. W Traktacie Lizbońskim nie używa się jednak określeń "prezydent" i "minister spraw zagranicznych", by uniknąć sugestii, że chodzi o superpaństwo. Eksperci zwracają uwagę, że wybrane osoby to nie są silne osobowości, a raczej kolejni unijni urzędnicy. Z tym nie zgadza się jednak Agnieszka Łada.

Ekspert uważa, że Traktat Lizboński usprawni działanie Wspólnoty. Za pięć lat zmienią się zasady podejmowania najważniejszych decyzji. Zacznie obowiązywać formuła tak zwanej podwójnej większości. Do podjęcia decyzji będzie potrzebna zgoda 55 państw członkowskich, reprezentujących 65 procent populacji Unii. By decyzję zablokować, będą konieczne co najmniej 4 państwa i 35 procent unijnych obywateli.

Przewidziano także okres przejściowy, kiedy możliwy będzie powrót do korzystnego dla Polski systemu nicejskiego- przypomina Agnieszka Łada.

W Traktacie Lizbońskim po raz pierwszy zapisana jest możliwość wystąpienia z Unii. Traktat nie jest konstytucją, bo państwa członkowskie na to się nie zgodziły.

Większa rola parlamentów narodowych

Traktat lizboński zwiększa także rolę parlamentów narodowych, będą one mogły oceniać przepisy jeszcze przed ich przyjęciem. Jeśli większość z nich uzna, że propozycje legislacyjne idą za daleko, będą one musiały być wycofane.

Większość zapisów zostało przeniesionych do nowego traktatu z europejskiej konstytucji, odrzuconej 4 lata temu przez Francuzów i Holendrów. Wraz z wejściem w życie dokumentu z Lizbony kończą się trwające prawie 7 lat dyskusje o reformach wewnętrznych Unii.

Oficjalna ceremonia w związku z wejściem w życie Traktatu Lizbońskiego odbędzie się w portugalskiej stolicy. Wezmą w niej udział Herman Van Rompuy i Catherine Ashton.