Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
migrator migrator 23.12.2009

Piąty też aresztowany. Policji pomogły podsłuchy

Sąd aresztował na trzy miesiące piątego mężczyznę podejrzanego o kradzież napisu "Arbeit macht frei" z bramy byłego obozu koncentracyujnego Auschwitz.
Piąty też aresztowany. Policji pomogły podsłuchyźr.wikipedia

Rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie Rafał Lisak poinformował, że przesłankami sądu do zastosowania aresztu były obawa matactwa i zagrożenie wysoką karą - do 10 lat więzienia.

Aresztowany - według prokuratury organizator całego przedsięwzięcia – podczas wtorkowego przesłuchania w prokuraturze przyznał się do zarzutów i zaczął składać interesujące, w ocenie prokuratury, wyjaśnienia, które będą weryfikowane w trakcie śledztwa.

We wtorek wieczorem sąd orzekł tymczasowe areszty wobec czterech pozostałych podejrzanych. Trzech z nich przyznało się w trakcie śledztwa do zarzucanych im czynów. Czwarty, który początkowo się nie przyznawał, przyznał się do winy przed sądem. Skorzystał jednak z prawa do odmowy wyjaśnień.

Wszystkim aresztowanym postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, kradzieży napisu "Arbeit macht frei" oraz uszkodzenia tego napisu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Piąty podejrzany usłyszał ponadto zarzut nakłaniania do kradzieży. Prokuratura obawiała się, że podejrzani będą utrudniać postępowanie, i dlatego wnioskowała o areszt wszystkich pięciu podejrzanych.
Sąd zgodził się z nami - mówi prowadzący śledztwo w tej sprawie prokurator Piotr Kosmaty

Tą "nieustaloną osobą" może być zagraniczny zleceniodawca kradzieży, którego rolę prokuratura wciąż bada. Śledczy nie ujawniają, o jaki kraj chodzi, media podają, że może to być Szwecja. Prokurator Kosmaty dodał, że wynajęci przez organizatora złodzieje nie zdawali sobie sprawy, co kradną.

Podsłuchiwani, zatrzymani

Domniemanych sprawców kradzieży udało się zatrzymać, dzięki prowadzonym podsłuchom telefonicznym - poinformował szef MSWiA Jerzy Miller. Minister podkreślił, że policja nie przekroczyła zwykłych procedur śledztwa, prowadzonych w podobnych sprawach. Jerzy Miller przypomniał, że bilingi są ważnym elementem pracy śledczych.

Minister liczy, że w ujęciu zleceniodawcy kradzieży oświęcimskiej tablicy pomogą nam inne państwa. Podkreślił, że kradzież tej tablicy wywołała reakcje na całym świecie. "Jestem pewny, że możemy liczyć na potrzebne informacje, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tego czynu" - powiedział szef MSWiA.

Kradzież została zlecona przez obcokrajowca. Według krakowskiej prokuratury, jest to osoba z Europy. Śledczy nie potwierdzają ani nie zaprzeczają, że chodzi o obywatela Szwecji - jak podają niektóre media.