Rada Bezpieczeństwa ONZ przedyskutuje w poniedziałek sposoby koordynacji wielkiej międzynarodowej pomocy dla dotkniętego trzęsieniem ziemi Haiti. Spotkanie odbędzie się z inicjatywy szefowej dyplomacji Meksyku.
Meksyk nie jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństaw ONZ, ale decyzja zapadła po konsultacji z Chinami, które sprawują teraz prezydencję w Radzie.
W niedzielę natomiast Ban Ki-moon na własne oczy ma zobaczyć skalę zniszczeń i potrzeb na Haiti.
W tym kraju, jednym z najbiedniejszych na świecie, po trzęsieniu ziemi brakuje wszystkiego. Tysiące głodnych ludzi bez dachu nad głową czeka na pomoc.
W sobotę z pokładu amerykańskiego superlotniskowca zaczęły startować helikoptery z żywnością i wodą dla Haitańczyków. Przy zrzucaniu paczek działy się dantejskie sceny. Pilot jednego ze śmigłowców powiedział agencji France Presse, że doszło do groźnych zamieszek.
Wcześniej agencja Reuters podała, że w Port-au-Prince około 1000 osób uzbrojonych w młotki i kamienie wdało się na ulicy w bójkę o żywność i artykuły przemysłowe. Amerykańskie wojsko zdecydowało ostatecznie, że paczki nie będą już zrzucane, a ich dystrybucja będzie nadzorowana przez uzbrojonych żołnierzy.
Sprawa dystrybucji pomocy była tematem spotkania Hilary Clinton z prezydentem Haiti Rene Prevalem.
Przed rozmową z prezydentem Prevalem Clinton zapewniła dziennikarzy o solidarności Amerykanów z mieszkańcami dotkniętej kataklizmem wyspy i współczuciu prezydenta Obamy. "Chcę zapewnić Haitańczyków, że Stany Zjednoczone są ich przyjacielem i partnerem gotowym nieść wsparcie. Będziemy wam pomagać, razem z władzami kierowanymi przez prezydenta Prewala, we wszystkim, w czym możemy" - powiedziała amerykańska sekretarz stanu.
Jak podały agencje, Hilary Clinton po przylocie nie opuściła lotniska, by nie blokować samochodów potrzebnych do przewożenia wody, żywności i innych środków, na które czekają Haitańczycy.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)