Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 23.01.2010

Awaria rządowego Tupolewa: ratownicy utknęli na Haiti

Zepsuł się rządowy samolot Tu-154, którym 54 ratowników z Polski miało powrócić z Haiti do kraju.

Samolot ma awarię układu sterowania, nieznane są jeszcze jej przyczyny.

Rzecznik straży pożarnej Paweł Frątczak przekazał, że ratownicy są cali i zdrowi, a pomocy już udzieliło polskiej ekipie centrum koordynujące działania ratownicze. Jak dowiedziała się stacja tvp.info, sytuacja ratowników była wcześniej dramatyczna: ratownicy przekazali stacji , że kończyły im się zapasy żywności i napojów.

Samolot miał wystartować z grupą polskich ratowników w piątek. Jeśli uda się usunąć usterkę, start zostanie przesunięty na godzinę 20. Oznacza to, że ratownicy wrócą do kraju najwcześniej w niedzielę około południa.


Awaria układu sterowania, przyczyny nieznane

Jak poinformował ppłk. Dariusz Sienkiewicz z 36. specjalnego pułku lotniczego w samolocie rządowym doszło do usterki w układzie sterowania samolotu. "Na miejscu jest trzech techników, którzy ją usuwają" - powiedział Sienkiewicz. Technikom pomaga powołany w Polsce zespół kryzysowy.

Tupolew naprawiany w Port-au-Prince

Polacy czekają na lotnisku w stolicy - Port-au-Prince. Samolot tymczasem bazowany był w Portoryko i tam stwierdzono awarię.

"Nasi ratownicy są spakowani, razem z psami czekają na lotnisku" – powiedział rzecznik PSP Paweł Frątczak. Jak dodał, wsparcia, jeśli chodzi o żywność, udzieliło im centrum koordynujące akcję na Haiti. "Są bezpieczni" - dodał.

Mieli w sobotę przylecieć na Okęcie

Samolot z grupą polskich ratowników, którzy od ubiegłego tygodnia udzielali pomocy poszkodowanym podczas trzęsienia ziemi na Haiti, miał wylądować na wojskowym lotnisku Okęcie w sobotę po południu.

Ratownicy zostawią na Haiti część swojego sprzętu, m.in. generatory prądotwórcze i halogeny. W piątek powstało z nich awaryjne oświetlenie dla szpitala w stolicy.

Misja polskich strażaków

54 ratowników z 10 psami przez tydzień poszukiwało żywych ludzi pod gruzami, udzielało pomocy rannym i poszkodowanym w wyniku trzęsienia ziemi. Ratownicy zabrali na Haiti 4 tony specjalistycznego sprzętu - geofony, kamery wziernikowe i termowizyjne oraz sprzęt mechaniczny i hydrauliczny do odgruzowywania ofiar.

Ratownicy polecieli na Haiti 15 stycznia, jednak do stolicy kraju dotarli dopiero dzień później, gdyż polski samolot nie mógł wylądować na przepełnionym lotnisku w Port-au-Prince. Skierowano go do sąsiedniej Dominikany, skąd ratownicy przedostali się do stolicy Haiti drogą lądową.

Ciężka Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza Państwowej Straży Pożarnej to jedna z 11 na całym świecie takich grup z certyfikatem Organizacji Narodów Zjednoczonych. Certyfikat oznacza, że są one technicznie i logistycznie przygotowane do niesienia pomocy w każdym zakątku świata.

Pochowano 70 tysięcy, ofiar może być trzy razy więcej

Trzęsienie ziemi o sile 7 w skali Richtera, najsilniejsze od ponad 200 lat, nawiedziło Haiti 12 stycznia. Epicentrum wstrząsów znajdowało się 60 km od Port-au-Prince. Tysiące ludzi poniosło śmierć pod gruzami, dotychczas pochowano w zbiorowych mogiłach 70 tys. ofiar kataklizmu, ale władze obawiają się, że liczba zabitych może sięgnąć 200 tys. Co najmniej 250 tys. osób jest rannych, a 1,5 mln nie ma dachu nad głową.

ag, tvp.info, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), PAP