Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 05.03.2010

„Gość Niedzielny” ma przeprosić Alicję Tysiąc

Redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" i wydawca tego katolickiego tygodnika, czyli archidiecezja katowicka mają przeprosić Alicję Tysiąc za naruszenie jej dóbr osobistych - postanowił w piątek Sąd Apelacyjny w Katowicach.

Redaktor naczelny „GN” nie zgadza się z tym wyrokiem. Zapewnia, że nie porównywał Tysiąc do zbrodniarzy hitlerowskich, co zarzuca mu sąd.

Sędzia Ewa Tkocz podkreśliła w ustnym uzasadnieniu wyroku, że "chrześcijaństwo jest religią miłości i taki też powinien być język, jakim powinni posługiwać się autorzy katolickiego tygodnika". Tymczasem, uznał sąd, posługiwali się "językiem nienawiści”. Dodała, że żaden światopogląd nie uzasadnia poniżania innych.

Zmiana treści przeprosin w porównaniu do zasądzonych przez sąd I instancji jest nieznaczna - wyjaśniła sędzia Ewa Tkocz.

Z wyroku bardzo zadowolona jest Małgorzata Tkacz-Janik, która reprezentowała nieobecną na ogłoszeniu wyroku Alicję Tysiąc.
Porównanie do zbrodniarzy hitlerowskich”

Zgodnie z piątkowym wyrokiem sądu, pozwani powinni zamieścić w „GN” następujący tekst przeprosin:

"Archidiecezja katowicka w Katowicach jako wydawca i Marek Gancarczyk jako redaktor naczelny tygodnika Gość Niedzielny przepraszają panią Alicję Tysiąc za bezprawne porównanie jej do hitlerowskich zbrodniarzy odpowiedzialnych za morderstwa w obozie Oświęcim-Brzezinka oraz za męczeństwo Żydów w gettach. Archidiecezja katowicka w Katowicach jako wydawca i Marek Gancarczyk jako redaktor naczelny tygodnika Gość Niedzielny wyrażają ubolewanie, że przez bezprawne naruszenie dóbr osobistych pani Alicji Tysiąc i używanie języka nienawiści, wyrządzili jej ból oraz krzywdę".

„Gość Niedzielny” nie zgadza się z wyrokiem

Pełnomocnik "Gościa" mec. Jacek Siński powiedział, że strona pozwana będzie czekała na pisemne uzasadnienie i wtedy zapadnie decyzja czy składać skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. "Oczywiście z wyroku nie jesteśmy zadowoleni, ale po prostu tak to bywa - raz się wygrywa, raz się przegrywa" - dodał Siński.

Redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" ks. Marek Gancarczyk nie zgadza się z wyrokiem, jego sprzeciw budzi zwłaszcza uznanie, że Tysiąc porównano do zbrodniarzy hitlerowskich. "Trudno się zgodzić z tym, żebyśmy mieli przepraszać za coś, czego żeśmy nie napisali" - powiedział po ogłoszeniu wyroku ks. Gancarczyk. "Ja naprawdę wiele razy ten tekst czytałem i żebyśmy porównali panią Alicję Tysiąc do zbrodniarzy hitlerowskich - no, tego nie było" - podkreślił. Wyrok uznał za porażkę, "nie tylko wolności słowa".

"Kto nas znieczulił, kto nas uśpił, że w naszych czasach, tuż obok nas, ginie rocznie kilka milionów dzieci, a my nic nie robimy?" - pytał redaktor naczelny.

Pytany, czy krytyka Alicji Tysiąc nie poszła jednak zbyt daleko, odpowiedział: "Być może tak, być może można było użyć łagodniejszych słów, ale rzecz polega na tym, że porównania pani Alicji Tysiąc do zbrodniarzy w ogóle nie było i w tym jest cały problem. Dlaczego sąd każe nam przepraszać za coś, czego nie było?".

Seria artykułów o Tysiąc

Alicja Tysiąc w pozwie powoływała się na 10 tekstów różnych autorów, zamieszczonych w "Gościu Niedzielnym". W jednym z nich ks. Gancarczyk pisał m.in, że "mama otrzymuje nagrodę za to, że bardzo chciała zabić swoje dziecko, ale jej nie pozwolono".

Pisał także o zdjęciach z prywatnego albumu esesmana, które trafiły do muzeum przy byłym obozie Auschwitz. Na zdjęciach uwieczniono zbrodniarzy, wypoczywających po pracy, są roześmiani, zrelaksowani - pisał ksiądz.

"Przyzwyczaili się do morderstw dokonywanych za płotem obozu. A jak jest dzisiaj? Inaczej, ale równie strasznie. Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu odrzucił właśnie odwołanie rządu polskiego w słynnej już sprawie Alicji Tysiąc. W konsekwencji pani Tysiąc otrzyma 25 tys. euro odszkodowania, plus koszty postępowania za to, że nie mogła zabić swojego dziecka" - napisał wówczas redaktor naczelny "GN".

Alicja Tysiąc kontra "Gość Niedzielny"

We wrześniu ubiegłego roku sąd I instancji uznał, że gazeta i jej wydawca, czyli archidiecezja katowicka, mają przeprosić Alicję Tysiąc i zapłacić jej 30 tys. zł. Sąd okręgowy podzielił zdanie powódki, że w komentujących tę sprawę tekstach tygodnika znalazły się sformułowania napastliwe, obraźliwe i pogardliwe. "Gość Niedzielny" odwołał się od tego wyroku.

Alicji Tysiąc nie pozwolono usunąć ciąży, choć urodzenie dziecka mogło grozić jej utratą wzroku. W Strasburgu wywalczyła zadośćuczynienie za to, że nie mogła odwołać się od decyzji lekarzy.

Podczas procesu przed Sądem Apelacyjnym pełnomocnik redakcji Gościa Niedzielnego" zwracał uwagę, że katowicki sąd nie wziął pod uwagę odrębnego zdania jednego z sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Alicji Tysiąc przeciw Polsce. Sędzia J.Borego-Borego napisał: "Uważam, że rozstrzygnięcie Trybunału w niniejszej sprawie uprzywilejowuje aborcję na życzenie, co wyraźnie zostało wskazane w paragrafie 128. W dniu dzisiejszym Trybunał orzekł, że istota ludzka (chodzi o dziecko pani Tysiąc) urodziła się w wyniku naruszenia Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Zgodnie z tym tokiem rozumowania, żyje w Polsce dziecko, które obecnie ma sześć lat, a którego prawo do narodzin jest sprzeczne z Konwencją. Nigdy nie pomyślałbym, że Konwencja może sięgać tak daleko i uważam to za zatrważające."

Tysiąc nie przyjechała na ogłoszenie wyroku.

ag, PAP