Jako przykład przewodniczący SLD podał przetargi na nawierzchnie, które mogły być ustawiane.
Minister Grabarczyk musi odejść - lider SLD, Grzegorz Napieralski. W środę Sojusz zarzucił Cezaremu Grabarczykowi, że w ministerstwie infrastruktury i spółkach podległych temu resortowi zatrudnia znajomych.
Według Napieralskiego, świąteczny paraliż kolei pokazał stopień niekompetencji i nieumiejętności zarządzania resortem przez Grabarczyka. Lider SLD dodał, że przy tak dużym finansowaniu przez Unię Europejską w Polsce za mało jest budowanych dróg szybkiego ruchu. Napieralski skrytykował sposób doboru osób nadzorujących polską kolej. "Jeżeli klucz jest kolega, koleżanka ze studiów lub koła partyjnego z Łodzi to tworzy się typowa koleżeńska partyjniacka klika" - powiedział Napieralski.
Arognacja władzy
Gość radiowej Trójki powiedział, że wręczenie ministrowi Grabarczykowi kwiatów po głosowaniu o jego dymisję to skandal. Zaznaczył, że pokazuje to arogancję władzy. "Za co te kwiaty? Za ten bałagan na kolei, za tych ludzi którzy marzli na peronach?" - pytał przewodniczący Sojuszu. Dodał, że za jakiś czas premier oceni pracę Grabarczyka i wyrzuci go z rządu.
Komentując pomysł zastąpienia konkursu na stanowiska w państwowych spółkach przez wybór komitetu nominacyjnego Napieralski powiedział, że ma wątpliwości, czy to będzie dobry pomysł i czy nie doprowadzi to do wprowadzania tylnymi drzwiami na stanowiska kolesi ministra.
to