Logo Polskiego Radia
IAR
Radosław Różycki 03.02.2011

Strzelanina w centrum Kairu. W zamieszkach zginęło 7 osób

W rejonie placu Tahrir w Kairze słychać strzelaninę. Według Al Dżaziry, w dzisiejszych starciach zostało rannych około 50 osób.
Strzelanina w centrum Kairu. W zamieszkach zginęło 7 osóbfot. PAP/EPA/JIM HOLLANDER

Telewizja Al Dżazira podała, że wojsko strzelało w powietrze, aby zapobiec starciom między przeciwnikami a zwolennikami prezydenta Hosniego Mubaraka. Do starć dochodziło od kilkudziesięciu minut. Zwolennicy prezydenta chcieli wedrzeć się na plac, zajęty przez przeciwników prezydenta, ale zostali zatrzymani przez wojsko. Obie strony obrzucały się kamieniami.

Premier przeprasza

Premier Egiptu przeprosił za akty przemocy podczas wczorajszych starć na placu Tahrir w Kairze. W zamieszkach zginęło co najmniej 7 osób, a około 800 zostało rannych. Premier Ahmed Szafik zapowiedział, że sprawcy przemocy zostaną ukarani.
- W ciągu najbliższych dni śledztwo pokaże, co właściwie się tam stało. Sytuacja zaogniała się i na pewien czas wymknęła się spod kontroli. Wyszło na jaw, że niektórzy protestujący mieli ostre przedmioty, kije, broń różnego rodzaju - powiedział premier.

Premier przyznał, że doszło do sytuacji, w której została zaatakowana pokojowa demonstracja. Wezwał też protestujących, by rozeszli się do domów i pomogli w ten sposób w zażegnaniu kryzysu.

Opozycja nie chce już rozmawiać

Większość egipskiej opozycji odrzuciła rządową propozycję rozmów o sytuacji w państwie. Mohamed El Baradei, uważany za przywódcę opozycji, i Bractwo Muzułmańskie, oświadczyli, że zgadzają się na negocjacje dopiero po ustąpieniu prezydenta Hosni Mubaraka. Takie stanowisko zajął też Mohammed Abul Ghar, reprezentujący Ruch na rzecz Zmian. Na propozycję rozmów, wysuniętą przez premiera Ahmeda Szafika, zgodziła się część grup opozycyjnych. Mohamed El Baradei oświadczył jednak, że odrzuca wszelkie ewentualne uzgodnienia, które mogą zapaść na tym spotkaniu. Egipska telewizja podała, że rozmowy polityczne rozpoczęły się przed południem.

Starcie
Starcie zwolenników i przeciwników prezydenta Mubaraka

Władze Egiptu zaprzeczyły powiązaniom z grupami zwolenników prezydenta Hosniego Mubaraka, atakujących wczoraj uczestników antyprezydenckich demonstracji. Rzecznik rządu zapowiedział śledztwo, mające wyjaśnić, kto stoi za tymi aktami przemocy.

Podczas starć na placu Tarhir w centrum Kairu zginęło co najmniej 7 osób, a 800 zostało rannych. Według agencji Reutera, przeciwnicy prezydenta Mubaraka zwrócili się do wojska o interwencję. Z kolei telewizja Al Arabija podała, że po nocnych zamieszkach w Kairze wojsko zatrzymywało uczestników zajść.

Zatrzymani dziennikarze

W Egipcie nadal jest zatrzymanych trzech dziennikarzy telewizji publicznej, dwóch zostało zwolnionych - powiedział IAR Piotr Krysiak pełniący obowiązki szefa serwisu TVP INFO. Dziennikarzy zatrzymano osobno, jedni zostali zatrzymani przez grupę uzbrojonych osób , a ci którzy nadal nie zostali wypuszczeni, prawdopodobnie przez policje lub wojsko.

Zwolnieni zostali : Krzysztof Kołosionek z TVP info oraz Piotr Bugalski z Panoramy. Nadal sa natomiast zatrzymani: Michał Jankowski - operator TVP, Piotr Górecki dziennikarz TVP oraz Paweł Rolak członek ekipy telewizyjnej.

Jedna z ekip jechała do polskiej ambasady, ponieważ była umówiona na rozmowę z ambasadorem -powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej Piotr Krysiak pełniący obowiązki szefa serwisu TVP INFO. W trakcie kontroli przeprowadzanej przez wojsko zostali zatrzymani, natomiast wypuszczono ich przewodnika. Żołnierze zaprowadzili dziennikarzy do pojazdu gdzie zabrano im sprzęt: kamerę oraz telefon komórkowy. Piotr Górecki powiedział IAR, że zatrzymanie przebiegało agresywnie. Powiedział , że doszło do szarpaniny i został uderzony. Dziennikarz dodał , że wraz polską ekipą zatrzymano też kilku innych zagranicznych dziennikarzy, m.in z Francji , Japonii i USA.

Zaniepokojona Europa

Przywódcy 5 największych państw Unii Europejskiej wezwali do niezwłocznego podjęcia transformacji politycznej w Egipcie. Przywódcy Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch i Hiszpanii we wspólnym oświadczeniu potępili też użycie przemocy w tym kraju. Oświadczenie głosi, że tylko szybkie i kontrolowane przejście do systemu rządów opartego na szerszej podstawie pozwoli na przezwyciężenie wyzwań, przed jakimi stoi Egipt. "Ten proces musi się zacząć teraz" - głosi oświadczenie europejskich przywódców. Wyrazili oni głębokie zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją w Egipcie i potępili wszystkich, którzy dopuszczają się przemocy. Podkreślili, że powinni korzystać z prawa do wolności zgromadzeń i ochrony sił bezpieczeństwa. Europejscy przywódcy uznali za absolutnie nie do przyjęcia represje wobec dziennikarzy. Oświadczenie podpisali: prezydent Francji Nicolas Sarkozy, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Wielkiej Brytanii David Cameron, szef rządu Włoch Silvio Berlusconi i premier Hiszpanii Jose-Luis Zapatero.

IAR, rr