Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 19.02.2012

Socjolog: czujność rządu została uśpiona

- Pozycja Donalda Tuska po wyborach stała się niepodważalna. Wszystko wyglądało na zgrabnie poukładane - ocenił dr Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Socjolog: czujność rządu została uśpionafot. PAP/Paweł Supernak

Zdaniem Flisa "bezprecedensowy sukces wyborczy" Platformy uśpił czujność rządu, który w ciągu pierwszych stu dni pracy popełnił wiele błędów.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

- Pozycja Donalda Tuska po wyborach stała się niepodważalna: prezydent stracił nadzieję na bycie rozgrywającym przy tworzeniu rządu, Grzegorz Schetyna znalazł się na marginesie, opozycja zajęła się sobą - wszystko wyglądało na zgrabnie poukładane - podkreślił socjolog.

Według Flisa minął już początkowy okres ochronny, który zafundowały rządowi media zajęte kryzysem światowym i powyborczymi rozliczeniami w partiach opozycyjnych. - Kiedy mediom wyczerpały się inne tematy i wróciły na rządowe podwórko, miały tam do opisania tylko błędy - komentuje.

Punkty zapalne


Jego zdaniem na spadek notowań PO złożyły się m.in. kontrowersje dotyczące umowy ACTA i ustawy refundacyjnej oraz konflikt w prokuraturze, ale - podkreślił - decydujące znaczenie odegra dalszy rozwój wydarzeń wokół podniesienia planów podniesienia wieku emerytalnego.

Jak zaznaczył, nie tylko rząd, ale cała klasa polityczna dała się zaskoczyć temperaturą sporu wokół ACTA. - Ten spór nagle okazał się niezwykle emocjonujący, a w Polsce trudno wywołać emocje społeczne sprawami znacznie poważniejszymi - ocenił socjolog.
Ekspert podkreślił, że choć internauci zrazili się do rządu, nie musi to być tendencja trwała. - Internet jest miejscem, gdzie są gwiazdy jednego sezonu. Odrzucimy ACTA i temat się skończy, a energia społeczna rozejdzie się po sieci - zaznaczył.

Jeśli chodzi o ustawę refundacyjną, Flis podkreślił, że pewnym "zgrzytem" był brak zdecydowanej reakcji premiera i pozostawienie problemu ministrowi zdrowia Bartoszowi Arłukowiczowi. - W zasadzie to naturalne, że doświadczony minister powinien sobie sam poradzić z problemem. Pojawiły się jednak liczne spekulacje, które nie zostały zdementowane, że tak naprawdę premier nie rusza z odsieczą, bo nie zależy na tym, żeby pozycja Arłukowicza rosła - stwierdził Flis.

"Popsuta atmosfera"

Za niejednoznaczną - z punktu widzenia rządu - uznał sprawę konfliktu w prokuraturze, w wyniku którego doszło do zmiany na stanowisku szefa Naczelnej Prokuratury Generalnej. Przyznał jednocześnie, że konflikt ten przyczynił się do "popsucia atmosfery".

- Prokurator generalny Andrzej Seremet obronił swoje stanowisko, wszystko wskazuje na to, że była to wewnętrzna rozgrywka w prokuraturze, która nie ma dalszego ciągu. Rzecz udało się w sumie niewielkim kosztem rozwiązać - minister obrony i prezydent zaaprobowali kandydata na nowego szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej - zaznaczył Flis.

Jego zdaniem najważniejszym wyzwaniem, jakie stoi teraz przed rządem, jest sprawa emerytur. - Zaskakująca jest postawa PO w tej dziedzinie: zamiast szybko znaleźć kompromis z PSL Platforma upiera się przy sporze z niezrozumiałą wiarą, że ludowcy zmiękną. Nie widzę żadnych argumentów jakie miałyby przekonać ludowców szczególnie, że PO słabnie w sondażach - zaznaczył socjolog. - Poprzez swój niezrozumiały opór PO może stracić na wszystkich frontach - pogorszy swoje relacje w koalicji, a wzmocni opozycję - dodał.

Do pozytywów 100 dni rządu Flis zaliczył zwrot w retoryce rządu na scenie europejskiej. - Ten nagły zwrot w retoryce premiera zamurował partie opozycyjne. Donald Tusk nie jest już euroentuzjastą bezwarunkowo, tylko warunkowo. Bardzo trudno zaatakować linię jaką przyjął premier - zarówno z pozycji eurosceptycznych jak i euroentuzjastycznych. W sytuacji kryzysu euro takie podejście jest najbardziej zbieżne z odczuciami Polaków względem Unii - ocenił ekspert.

PAP,kk