Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 13.03.2012

Talibowie ostrzelali rządową delegację

Przedstawiciele rządu zostali ostrzelani przez rebeliantów, gdy odwiedzali wioskę, w której w niedzielę amerykański żołnierz zabił 16 cywilów. Zginął jeden z żołnierzy, a trzech zostało rannych.
Protest w Dżalabadzie po ataku żołnierza USA na afgańskich cywilówProtest w Dżalabadzie po ataku żołnierza USA na afgańskich cywilówfot. PAP/EPA/BAZ MUHAMMAD
Posłuchaj
  • Przedstawiciel afgańskiej Komisji Praw Człowieka Nadir Nadera o spaleniu Koranu i masakrze w Kandaharze: Takie czyny podważą cały wysiłek zmierzający do stabilizacji Afganistanu. Dają też rebeliantom narzędzia do buntowania ludzi przeciwko rządowi i międzynarodowym partnerom.
Czytaj także

Według reportera agencji AFP, który był na miejscu w chwili ataku, strzelanina trwała ok. dwóch minut. Jak podał, w delegacji uczestniczyło dwóch braci prezydenta Hamida Karzaja. Według reportera agencji dpa, strzałom towarzyszyły eksplozje.

Część delegacji skierowała się z powrotem do miasta Kandahar oddalonego o ok. 45 km, a pozostali jej uczestnicy zostali na miejscu, by zbadać zajście - podał jeden z uczestników delegacji.

- Mogę potwierdzić, że talibowie przypuścili atak z kilku stron na (afgańską) delegację rządową, która udała się na miejsce, by spotkać się z mieszkańcami i starszyzną plemienną. Jest to obszar, na którym aktywni są talibowie - powiedział przedstawiciel władz afgańskich.

Talibowie zapowiedzieli wcześniej, że w odwecie za zabicie cywilów przez Amerykanina, będą obcinać głowy żołnierzom USA. Wezwali też Afgańczyków do zemsty.

Nad ranem w położonym na wschodzie Afganistanu mieście Dżalalabad około 600 studentów wzięło udział w antyamerykańskim proteście. Demonstranci zebrali się także w Kandaharze.

Przedstawiciel afgańskiej Komisji Praw Człowieka Nadir Nadera obawia się, że w kraju może dochodzić do kolejnych protestów. Miesiąc temu przez Afganistan przetoczyły się gwałtowne demonstracje, po tym jak amerykańscy żołnierze spalili egzemplarz świętej księgi islamu - Koranu. Zdaniem Nadira Nadery, takie czyny podważą cały wysiłek zmierzający do stabilizacji Afganistanu. Dają też rebeliantom narzędzia do buntowania ludzi przeciwko rządowi i międzynarodowym partnerom.

Przypuszcza się, że sprawca masakry przeszedł załamanie nerwowe. Żołnierz siedzi teraz w areszcie, a dowódcy NATO zapowiedzieli jego surowe osądzenie. Mężczyźnie może grozić kara śmierci. Kancelaria afgańskiego prezydenta poinformowała właśnie, że zgadza się, aby żołnierza osądził amerykański trybunał. Wcześniej afgańscy politycy domagali się postawienia Amerykanina przed miejscowym sądem.

agkm, IAR

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>