Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 27.09.2012

"Solidarność" grozi strajkiem generalnym

Śląsko-dąbrowska "Solidarność" zamierza przeprowadzić generalny strajk ostrzegawczy, chcąc w ten sposób zwrócić uwagę na sytuację w regionie.
Solidarność grozi strajkiem generalnymLudek/Wikimedia Commons

Więcej o tym jak powstała "Solidarności” słuchaj i czytaj w naszym serwisie specjalnym Sierpień'80.

- To sygnał do rządu i władz województwa, że członkowie związku są zdeterminowani sięgnąć nawet po taką formę protestu - powiedział dziennikarzom szef śląsko-dąbrowskiej "S" Dominik Kolorz.

Jak mówił, uchwała jest podyktowana bardzo napiętą sytuacją społeczno-gospodarczą w regionie. Związkowcy obawiają się, że w najbliższych miesiącach na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim może dojść do masowych zwolnień w przedsiębiorstwach energochłonnych, przemyśle motoryzacyjnym, służbie zdrowia i oświacie.

Związkowcy będą wysuwać pięć postulatów. Pierwszy dotyczy stworzenia osłonowego systemu dla pracowników przedsiębiorstw, dotkniętych skutkami kryzysu. Chodzi o rozwiązania, które pozwolą na utrzymanie miejsc pracy - na wzór tych, które stosowano w Niemczech - np. refinansowanie z budżetu państwa składek ubezpieczeniowych przedsiębiorcom, którzy mimo trudności nie zwalniają pracowników.

- W zamian za to pracownik, który był na tzw. postojowym, nie był zwalniany, ale utrzymywany w gotowości pracy i dostawał wynagrodzenie - powiedział Kolorz.

Energia, umowy śmieciowe i służba zdrowia

Drugi postulat to wprowadzenie systemu rekompensat dla przedsiębiorstw energochłonnych, które dotknie wprowadzenie od początku przyszłego roku unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego.

Trzecie żądanie to uchwalenie przez Sejm ustawy ograniczającej umowy śmieciowe. Związkowcy argumentują, że będzie to miało pozytywny wpływ na finanse publiczne, ale przede wszystkim znormalizuje rynek pracy.

Czwarta kwestia dotyczy służby zdrowia. Związkowcy żądają likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia i powrotu do systemu opieki zdrowotnej opartej o kasy chorych.

Ostatni postulat dotyczy spraw emerytalnych. "Solidarność" domaga się, by dla pracowników pracujących w warunkach szczególnych i uciążliwych w dalszym ciągu obowiązywały przepisy dotyczące emerytur pomostowych. Kolorz przypomniał, że ten system powoli wygasa. Są nim objęci tylko ci, którzy pracują w warunkach szkodliwych i uciążliwych przed 1 stycznia 1999 r. Związkowcy chcą, by emerytury pomostowe obejmowały wszystkich pracujących w trudnych warunkach.

"To nie jest żadna zadyma polityczna"

Kolorz mówił, że do strajku może realnie dojść w styczniu. Protest może potrwać od godziny do czterech. Decyzję w tej sprawie podejmie zarząd regionu. Pytany, czy decyzja o strajku jest ostateczna, Kolorz odpowiedział, że jest cień szansy, że do niego nie dojdzie.

- Natomiast, szczerze powiem, biorąc pod uwagę jakość dialogu społecznego w Polsce, wątpię w to, żeby do tego strajku nie doszło. Nie robimy strajku dla strajku. Nie jest to żadna zadyma polityczna, ale bardzo ważne postulaty pracownicze - podkreślił.

Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

PAP, mr