Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Tomasz Jaremczak 30.10.2012

Sandy uderzył. 30 ofiar, powodzie, brak prądu, pożar

To na razie tylko częściowy bilans huraganu, który przeszedł przez wschodnie wybrzeże USA.
Zniszczenia po przejściu huraganuZniszczenia po przejściu huraganuPAP/EPA/SHAWN THEW

Żywioł, który w poniedziałek zaatakował Wschodnie Wybrzeże USA, przesuwa się na północ i słabnie, choć prędkość wiatru wciąż dochodzi do 100 kilometrów na godzinę. Tym samym utracił status huraganu. Eksperci mówią teraz o zimowym cyklonie wskazując, że czerpie teraz energię z mas zimnego powietrza znad północnej Kanady.

Najpoważniejsze skutki Sandy odczuł Nowy Jork. Woda podniosła się tam o 4 metry, metr ponad dotychczasowy rekord. Zalanych zostało kilka stacji metra oraz tunele. W 108-letniej historii tamtejszego metra żaden inny kataklizm nie wyrządził takich szkód.

Uszkodzony został system elektryczny Wall Street. Drugi dzień w rzędu nie działa też nowojorska giełda; to pierwsza taka przerwa od zamieci śnieżnej z 1888 roku.

W całym mieście bez prądu pozostaje ponad 600 tysięcy osób. W dzielnicy Queens wybuchł gigantyczny pożar. Spłonęło co najmniej 50 budynków. Z ogniem bezskutecznie walczyło 200 strażaków.

Zamknięte są też trzy główne nowojorskie lotniska. W sumie odwołano ponad 13,5 tys. lotów.
Wyłączono też reaktor w elektrowni atomowej Indian Point, ok. 70 kilometrów na północ od Nowego Jorku. Pracę wstrzymano z powodu problemów z zewnętrzną siecią energetyczną. Z powodu problemów z pompami nieczynny jest także reaktor Salem 1 w Hancocks Bridge w stanie New Jersey.

Natomiast władze New Jersey zarządziły ewakuację 800 mieszkańców miejscowości Moonachie, gdzie przerwane zostały wały przeciwpowodziowe.

Na całym wschodnim wybrzeżu bez prądu jest 7 milionów 400 tysięcy domów. Przywracanie elektryczności może zająć ponad tydzień.

IAR, tj