Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Przerwa 12.09.2013

Media: "zniszczenie syryjskiej broni chemicznej? To niemożliwe"

Chociaż sugestie Rosji, żeby Syria przekazała swoją broń chemiczną pod nadzór międzynarodowy, zabrzmiały jak przełom, to zniszczenie takiej broni w tak krótkim czasie jest wyjątkowo trudne, niemal niemożliwe - pisze "Washington Post".

- Wszystkie dotychczasowe doświadczenia na świecie z niszczeniem broni chemicznej wskazują, że jest to proces czasochłonny, kosztowny i o charakterze przemysłowym - pisze dziennik.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

- Czy taki proces może być przeprowadzony na terytorium syryjskim, gdy szaleje wojna? Jeśli nie, na ile realistyczna jest wizja, by ta broń mogłaby być bezpiecznie wywieziona gdzie indziej? I kto pokryje koszt operacji, który może być zawrotny? - zastanawia się "Washington Post".

"Washington Post": niech Syria ujawni także dokumentację

Gdyby Syria przyłączyła się do Konwencji o Zakazie Broni Chemicznej, musiałaby w ciągu 30 dni ujawnić posiadane uzbrojenie i zakłady, gdzie jest ono produkowane. Gazeta dodaje, że prezydent Syrii mógłby próbować zataić istnienie niektórych zakładów w nadziei na wznowienie produkcji gazów bojowych, gdyby został "przyparty do ściany" w trwającej wojnie domowej. Tak więc jakikolwiek proces rozbrojenia powinien zakładać ujawnienie przez Syrię dokumentacji o pochodzeniu, zakresie i działaniu jej programu broni chemicznej - postuluje "Washington Post".

"New York Times": wspólny cel Rosji i USA od dłuższego czasu
"New York Times" przyznaje, że "ogromną łamigłówką" byłoby wcielenie w życie "przekazania zabójczej broni pod kontrolę międzynarodową w chaosie wojny domowej".
Twierdzi, że dyplomatyczne działania zaproponowane przez Rosję mogą zapobiec ponownemu użyciu broni chemicznej w Syrii. Rosja, co prawda, będzie nadal wysuwała pozornie nieracjonalne żądania, dopóki porozumienie nie zostanie ostatecznie podpisane, i prawdopodobnie nie przyzna, że to reżim syryjski dokonał ataku chemicznego z 21 sierpnia - pisze gazeta.
Jednak "Syria przynajmniej przyznała - po raz pierwszy - że ma broń chemiczną, a prezydent Rosji Władimir Putin uznał przed światem, że carte blanche, jaką dawał klientystycznemu państwu, ma granice" - podkreśla "New York Times".
Zaznacza też, że po rosyjskiej propozycji w sprawie Syrii "Rosja i USA po raz pierwszy od dłuższego czasu pracują nad wspólnym strategicznym celem".

Atak gazowy na przedmieściach Damaszku
Powołując się na informacje wywiadu władze USA podały, że w ataku chemicznym pod Damaszkiem 21 sierpnia użyto sarinu, co spowodowało śmierć 1429 ludzi, w tym 426 dzieci. Syryjscy rebelianci twierdzą, że atak zorganizował reżim prezydenta Baszara el-Assada. Ten jednak zaprzeczył .
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, wojna domowa w Syrii pochłonęła w sumie ponad 110 tys. ofiar śmiertelnych. Spośród nich ponad 40 tys. to cywile.

'' PAP/MP