Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 12.11.2013

Marsz Niepodległości. Polskie MSZ potępia atak na ambasadę Rosji w Warszawie

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraża głębokie ubolewanie w związku z burdami podczas poniedziałkowego Marszu Niepodległości.
Policja przed ambasadą Federacji Rosyjskiej, na trasie Marszu Niepodległości.Policja przed ambasadą Federacji Rosyjskiej, na trasie Marszu Niepodległości.PAP/Tomasz Gzell

W oficjalnym komunikacie MSZ potępia zamieszki, do których doszło przy Ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Uczestnicy Marszu Niepodlełości obrzucili gmach ambasady petardami i racami. Spalili budkę strażnika. W kierunku policjantów, którzy zablokowali wejście do placówki, poleciały kamienie.

"Tego typu zachowanie w stosunku do misji dyplomatycznej zasługuje na zdecydowane potępienie i nie licuje z godnymi obchodami święta niepodległości 11 listopada" - czytamy w oświadczeniu rzecznika MSZ Marcina Wojciechowskiego.
Wcześniej rzecznik MSZ przekazał na Twitterze wyrazy ubolewania w związku z burdami przed ambasadą. "Nie ma usprawiedliwienia dla chuligaństwa. Potępiamy łamanie Konwencji Wiedeńskiej" - dodał.
"Nacjonalistyczna bandyterka naruszająca nietykalność ambasad przynosi nam wstyd przed światem. To przestępstwo i obciach, a nie patriotyzm" - napisał  na Twitterze minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

/

Twitter
ZAMIESZKI W WARSZAWIE - relacja z Marszu Niepodległości>>>
Zamieszki podczas marszu
Do burd, między innymi w pobliżu budynku ambasady rosyjskiej, doszło podczas zorganizowanego w poniedziałek w Warszawie przez środowiska narodowe Marszu Niepodległości. Zatrzymano 67 osób, rannych zostało siedmiu policjantów, zniszczono między innymi kilka samochodów. Wielu z uczestników burd miało twarze zasłonięte kominiarkami. Marsz - na żądanie policji - przed godz. 17 został rozwiązany przez Ratusz.

 

Zamieszki podczas Marszu Niepodległości - zobacz galerię zdjęć >>>
Demonstracja wyruszyła ok. godz. 15.30 sprzed Pałacu Kultury i Nauki. Trasa marszu wiodła ulicami: Marszałkowską, Waryńskiego, Puławską, Goworka, Spacerową, Belwederską, Al. Ujazdowskimi do pl. na Rozdrożu.
Do pierwszych zajść doszło przed godz. 16, gdy niedługo po rozpoczęciu marszu odłączyło się od niego kilkuset uczestników; poszli na ul. Skorupki, przed skłot Przychodnia. Tam doszło do przepychanek, uczestnicy marszu rzucali kamieniami, kostkami bruku i butelkami w okna. Takimi samymi przedmiotami odpowiadali im ludzie znajdujący się wewnątrz i na dachu budynku. Kilka osób zostało poturbowanych, przyjechały karetki pogotowia. Powybijano szyby w samochodach stojących w okolicy. Spłonęły dwa auta.

x-news.pl, TVN24
Marsz Niepodległości w Warszawie - zobacz galerię zdjęć >>>
Do kolejnych starć doszło przy skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej i Wilczej. Tu również w stronę policjantów poleciały butelki, kamienie i petardy. Na Placu Zbawiciela podpalono instalację "Tęcza", która została naprawiona zaledwie kilka dni wcześniej. Podczas gaszenia strażacy zostali obrzuceni kamieniami i flarami.

 

x-news.pl, TVN24
Kiedy "Marsz Niepodległości" przechodził ulicą Spacerową, na tyłach ambasady rosyjskiej podpalono kabinę wartowniczą policji ochraniającej budynek. Kilku uczestników marszu próbowało wspiąć się na ogrodzenie, na teren ambasady rzucano petardy i race. Jak podała policja uczestnicy próbowali również sforsować bramę ambasady. Spalono też stertę śmieci na podwórku sąsiadującej z ambasadą kamienicy.
Marsz zorganizowany został przez Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" we współpracy z Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym. Według organizatorów, uczestniczyło w nim kilkadziesiąt tysięcy osób.
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz przekonuje, że po stronie uczestników i organizatorów nie leży żadna wina za przebieg wydarzeń. Dodaje, że "z punktu widzenia bezpieczeństwa decyzja o rozwiązaniu marszu nie miała żadnego znaczenia", zaś - w jego ocenie - straż marszu poradziła sobie bardzo dobrze.

x-news.pl, TVN24
IAR, PAP, kk