Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 25.10.2014

Ceny energii muszą wzrosnąć

Trzeba szybko wyznaczyć mix energetyczny i uchwalić ustawę o OZE.
Robert Lidke, Redaktor Naczelny Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia SARobert Lidke, Redaktor Naczelny Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia SA

Mamy 15 lat, aby się dostosować do unijnego celu redukcji emisji CO2 o 40 procent.  Na szczęście do tego czasu zachowaliśmy prawo do darmowych emisji dwutlenku węgla.  Ale potem to prawo stracimy. Jeśli przez te 15 lat nie dostosujemy naszej energetyki, słono za to  wszyscy zapłacimy.  Zarówno indywidualni konsumenci energii, jak i odbiorcy przemysłowi.

Dla polityków nie ma już taryfy ulgowej. Muszą szybko ustalić jaki będzie polski mix energetyczny, czyli ile energii i z jakich źródeł będziemy produkowali, a jednocześnie muszą szybko uchwalić odpowiednie przepisy o odnawialnych źródłach energii.

Teraz wszystko jest jasne.  Do tej pory można było się zasłaniać tym, że Unia nie przyjęła konkretnych celów energetyczno-klimatycznych. Można się było łudzić, że nadal będziemy mogli emitować gigantyczne ilości CO2 do atmosfery, że węgiel będzie wyraźnie dominował  w naszym miksie energetycznym.

Teraz nie można już mieć takich złudzeń. Energetyka musi być bardziej czysta, bardziej wydajna i musi w znacznie większym stopniu niż do tej pory korzystać z odnawialnych źródeł energii.

Modernizacja energetyki w 15 lat to wydatek gigantycznych pieniędzy. Czy można wierzyć,  że za tę modernizację nie zapłacą zwykli Kowalscy, polskie firmy, czyli wszyscy odbiorcy energii cieplnej i energii elektrycznej?

Kto ma głowę na karku powinien myśleć o uniezależnieniu się od tradycyjnych dostawców energii. Są już w naszym kraju samorządowcy, którzy tak właśnie myślą. Na przykład miasto Brzeziny chce być samowystarczalne energetycznie. Energia ma pochodzić z ogniw fotowoltanicznych oraz z wiatraków. Także tych pionowych, które są polskim wynalazkiem. Energia ma być dostarczana do budynków należących do miasta, do szkół, przychodni. Nawet samochody należące do miasta mają być zasilane prądem wytworzonym przez miejskie urządzenia. Pieniądze, których miasto nie wyda na energię elektryczną pochodzącą z elektrowni, będą wydane na potrzeby mieszkańców.  Na razie pomysł ten dotyczy tylko obiektów należących do miasta.  Mieszkańcy nadal będą kupowali prąd w elektrowni. Chyba, że sami zaczną go produkować. Co ciekawe miasto nie myśli o sprzedaży energii do sieci, bo mu się to nie opłaca.

Inny przykład. Pewna wspólnota mieszkaniowa na Śląsku nie chce płacić lokalnemu dostawcy horrendalnych rachunków za energię cieplną.  Wobec tego decyduje się na budowę własnej pompy cieplnej i na założenie paneli słonecznych.

Najlepsze w tych przykładach jest to, że te decyzje poszczególnych odbiorców prądu czy ciepła o odcięciu się od dotychczasowych dostawców i postawieniu na własne źródła energii elektrycznej i cieplnej służą realizacji naszego celu redukcji emisji CO2 o 40 procent.  Przy okazji zaś ochronią ich przed kontrybucją na rzecz modernizacji wielkich polskich elektrowni. Pomijam tu fakt, że i tak – jak my wszyscy – złożą się na tę modernizację  jako płatnicy PIT, CIT i VAT. Przynajmniej jednak ominą ich podwyżki cen prądu i ciepła.

Tak czy owak, trzeba się już zabierać za przebudowę naszej energetyki, zaczynając przede wszystkim od zmiany przepisów o OZE – aby więcej obywateli, wspólnot mieszkaniowych, inwestorów czy firm było zainteresowanych budowaniem takich instalacji. Trzeba też ustalić  z czego w końcu (z jakich źródeł i w jakich proporcjach) będziemy produkowali w Polsce energię.

Robert Lidke