Logo Polskiego Radia
Czwórka
Karina Duczyńska 15.06.2011

Jak wyglądałby dziś Indeks ksiąg zakazanych?

Dokładnie 45 lat temu, w 1966 roku, Watykan ogłosił zniesienie Indeksu ksiąg zakazanych. A gdyby dziś stworzyć taki niechlubny ranking, jakie pozycje powinny się tam pojawić?
Jak wyglądałby dziś Indeks ksiąg zakazanych?źr.wikipedia

Historyczny Indeks ksiąg zakazanych to opracowany przez Kościół Katolicki wykaz pozycji, których pod groźbą ekskomuniki nie wolno było czytać, posiadać i rozpowszechniać katolikom bez zezwolenia władz kościelnych. Na niechlubną listę wpisywano lektury niezgodne z doktryną katolicką, pornograficzne, książki, które propagowały magię, a także naukowe i filozoficzne m. in. Kopernika, Kanta i Galileusza. W indeksie swego czasu znalazło się nawet jedno z dzieł Adama Mickiewicza.

Alternatywny indeks ksiąg zakazanych powstawał również w PRL-u. Funkcjonowały wówczas bowiem tzw. "prohibity", czyli dokumenty wyłączone z ogólnego użytku ze względów politycznych bądź ideologicznych.

- Do 1968 roku były one udostępniane w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego tylko do czytania "na miejscu", bez prawa do wypożyczenia – opowiada Piotr Dobrołęcki, redaktor naczelny Magazynu Literackiego Książki. – Po roku 1968 zaczął się problem nawet z tym. Trzeba było mieć dodatkowe, specjalne przepustki i zezwolenia.

A gdyby stworzyć współczesną listę ksiąg zakazanych? Internauci są bezwzględni zwłaszcza dla Paolo Coelho. Autor ma tyle samo niemal zwolenników co przeciwników. Słuchacz Czwórki Adrian, który zrobił burzę mózgów wśród współpracowników napisał, że absolutnie zakazana powinna być literatura, która wyszła spod pióra celebryty Krzysztofa Ibisza. Pojawiły się też echa słynnego wystąpienia księdza Natanka, który zrobił niedawno furorę w internecie, zakazując młodzieży m. in. noszenia kolorowych paznokci i "irokezów": internauta Robert do współczesnego indeksu ksiąg zakazanych dorzucił wszystkie części Harry'ego Pottera. W indeksie znalazłaby się chyba większość książek, dostępnych na rynku. Od książki telefonicznej, po prozę Zofii Nałkowskiej. – Najbardziej jednak żałuję – dzieli się ze słuchaczami refleksją redaktor Błażej Prośniewski – że gdy ja chodziłem do szkoły nikt nie wciągnął na żadną czarną listę "Chłopów" albo "Nad Niemnem"…

Więcej na temat współczesnego Indeksu ksiąg zakazanych słuchaj w audycji "W cztery oczy", klikając w ikonkę dźwięku w ramce po prawej stronie artykułu.

(kd)