Protest zorganizowany przez członków inicjatywy obywatelskiej "GMO to nie to" został zaplanowany na wtorek 3 kwietnia pod Kancelarią Prezesa Rady. Jego uczestnicy między godziną 12 i 20 będą wybijali rytm serca na bębnie o średnicy 10 metrów, który według organizatorów jest największym bębnem świata.
-To jest rodzaj metafory artystycznej. Będziemy grali rytm serca, pewnej naturalności, czegoś, czym obdarzyła nas natura i czego chcemy bronić – wyjaśniał bębniarz Ryszard Bazarnik.
Towarzysząca mu w studiu projektantka Kinga Kowalewska wyjaśniała, że całe przedsięwzięcie nie jest skierowane bezpośrednio przeciwko żywności genetycznie modyfikowanej, ale ma skłonić do debaty społecznej na temat zmian w prawie dotyczących GMO.
- Jesteśmy czujnymi obywatelami, którzy chcą usłyszeć opinię na temat GMO nie tylko od biotechnologów, ale chcemy też usłyszeć głos społeczeństwa. W przypadku tej konkretnej akcji chcemy zmusić rząd, żeby zakazał uprawy jednego gatunku kukurydzy MON 810. To jest kukurydza, której hodowla została zatwierdzona przez Unię Europejską. Jako kraj nie możemy zakazać GMO jako takiego, natomiast możemy wprowadzić zakaz uprawy tej kukurydzy – tłumaczyła Kowalewska.
Więcej na temat akcji inegatywnych skutków wprowadzania GMO do obiegu dowiesz się słuchając nagrania rozmowy z gośćmi audycji "Pod lupą". Zachęcamy również do wysłuchania materiału Eweliny Grygiel na temat zalet żywności genetycznie modyfikowanej.
bch