Wisła to miejsce, w którym totalnie można odpłynąć

Rzeki w Polsce stają się modne, a najbardziej, oczywiście, ta największa. - Wisła to bardzo dobre miejsce na starter - mówią Wraszawiacy. - I jedyna miejscówka w stolicy, gdzie tramwaje nie jeżdżą tylko pływają.
Centrum Nauki Kopernik bierze aktywny udział w akcji "Przywracanie rzeki miastu". - Działa u nas Park Odkrywców, otworzyliśmy własną przystań - wylicza Katarzyna Nowicka z Kopernika - a we wrześniu zorganizujemy kolejną edycję festiwalu "Przemiany".
"Warszawskie antyłazienki" - tak o nadwiślańskim bulwarze mówią urzędnicy ratusza. Można tu poczuć powiew wolności i robić rzeczy, których gdzie indziej nie wypada. Wszysto dzięki plenerowym miejscówkom, do których przenosi się letnie życie stolicy. W tym roku obok "Cudu nad Wisłą" zacumowała "BarKa" czyli letnia siedziba "Planu B" i "Powiększenia".
- Zanim to jednak się stało, brzegi rzeki trzeba było posprzątać. - Tonęliśmy w śmieciach - opowiada Marek Piwowarski, pełnomocnik ratusza ds. zagospodarowania nabrzeża Wisły. - Dziś trudno w to uwierzyć, ale w niektóre rejony nie mogliśmy nawet wejść.
Jednak śmieci to nie jedyny problem, kolejny to czystość wody.
- Kilkanaście lat temu sami odwócilismy się od polskich rzek, bo przypominały one wielkie zbiorniki ze ściekami - mówił Stanisław Gawłowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska. - Ale w ciągu ostatnich 20 lat prawie we wszystkich miejscowościach powstały nowoczesne instalacje oczyszczające. To pozwala myśleć teraz o rzekach w kategoriach rekreacyjnych.

Czy Warszawiacy zjedliby rybę z Wisły, jak zachowywać się na miejskiej plaży oraz dlaczego mieszkańcy Krakowa bardziej kochają swoją rzekę - dowiesz się słuchając nagrania z audycji "4 do 4".

kul