Logo Polskiego Radia
Czwórka
Rafał Kątny 05.07.2012

Wakacyjny seks jak ugryzienie kleszcza

- Jeżeli idziemy z kimś do łóżka to warto pamiętać, że wpuszczamy tam też choroby jego poprzednich partnerów seksualnych - przestrzegała w Czwórce Anna Stefanek, specjalistka od chorób narządów rodnych.
Wakacyjny seks jak ugryzienie kleszczaGlow Images/East News

Wakacje sprzyjają beztrosce i ryzykownym zachowaniom seksualnym. Już 70 procent singielek przyznaje się do uprawiania seksu bez zabezpieczeń!

18 procent spośród 2 tys. kobiet, które wzięły udział w badaniu, twierdzi, że często są zbyt pijane, aby pamiętać o zabezpieczeniu. 8 procent przyznaje natomiast, że po prostu... nie lubi stosować prezerwatyw. Mimo rozluźnienia obyczajów, jedna na dziesięć singielek wstydzi się zapytać partnera o ochronę.

Zdaniem Anny Stefanek, gościa audycji "Na cztery ręce" takie zachowanie, to głupota. - Nie ma, że nie wypada, trzeba myśleć o sobie. Dziewczyna musi pamiętać, że mężczyzna, z którym decyduje się na seks jest potencjalnym ojcem jej dziecka. Poza tym, jeśli zajdzie z facetem, który jest pijany to u dziecka można się rozwinąć płodowy zespół alkoholowy - przestrzegała.

Kluczowa dla bezpieczeństwa seksualnego młodzieży jest świadomość zagrożeń towarzyszących zbliżeniom fizycznnym. Z tym, niestety, w pruderyjnym polskim społeczeństwie nie jest najlepiej. - Nie tak dawno, gdy zaproponowałam lekcje uświadamiające w jednym z warszawskich liceów, dyrektor zgodził się na ich przeprowadzenie jedynie w klasach maturalnych, gdyż obawiał się oskarżeń o deprawację młodzieży. Okazuje się, że edukację seksualną młodych ludzi należałoby zacząć od uświadomienia ich rodziców - opowiadała Anna Stefanek.

Więcej na temat tego, jak bezpiecznie uprawiać seks na wakacjach i nie tylko dowiesz się słuchając nagrania audycji.

bch