Logo Polskiego Radia
Trójka
Martin Ruszkiewicz 26.05.2014

Wybory do Parlamentu Europejskiego. "PiS potrzebuje tej wygranej jak tlenu"

Renata Kim ("Newsweek") i Piotr Semka ("Do Rzeczy") skomentowali w radiowej Trójce cząstkowe, nieoficjalne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński głosuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w lokalu wyborczym w WarszawiePrezes PiS Jarosław Kaczyński głosuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w lokalu wyborczym w WarszawiePAP/Radek Pietruszka

WYBORY DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO - serwis specjalny >>>

Jak wynika z cząstkowych, nieoficjalnych danych przedstawionych przez Państwową Komisję Wyborczą, PiS uzyskało 32,35 procent głosów, zaś PO 31,29 procent. Dane pochodzą z 91 procent komisji wyborczych. Frekwencja wyniosła 23,27 procent.

Na trzecim miejscu, według cząstkowych wyników PKW, jest nadal SLD, który poparło 9,55 procent wyborców. Do europarlamentu wchodzą ponadto PSL z poparciem 7,21 procent oraz Kongres Nowej Prawicy (7,06 proc).

Renata Kim mówiła w radiowej Trójce, że ciężko jest komentować nieoficjalne wyniki wyborów, gdyż sytuacja zmienia się z godziny na godzinę. - W niedzielę kładliśmy się spać i byliśmy przekonani, że wygrała PO. Platforma się cieszyła, były okrzyki radości. Dzisiaj natomiast sytuacja się zmieniła i nadal może się zmienić, gdyż zostało 9 procent głosów do podliczenia i to w dużych miastach oraz za granicą, gdzie przewagę zawsze miała PO - podkreśliła gość Trójki.

Kim dodała, że zaskoczeniem jest to, że do PE nie wejdą przedstawiciele Europy Plus Twojego Ruchu. - W porównaniu z tym co uzyskali w 2010 roku, czyli 11 punktów procentowych, mamy rażącą różnicę. Zamiast przez te lata zyskać, albo przynajmniej utrzymać stan posiadania, oni stracili - stwierdziła Kim.

Piotr Semka mówił natomiast, że "dla PiS-u ta wygrana jest potrzebna jak tlen". - Partii, której Platforma wypominała, że sześć razy z rzędu przegrała, zwycięstwo nawet tak niewielkie, jest ogromnym wiatrem w żagle - zaznaczył gość Trójki. - W pamięci zostają najbardziej wyraziste obrazy. Takim był Donald Tusk, który sugerował wczoraj, że zwycięstwo jak zawsze należy do PO. Dzisiaj wiemy, że to było błędne - dodał komentator.

Semka nie zgodził się z opinią Kim, że wielkie miasta są w rękach PO. - To powoli się zmienia - stwierdził. Im dłużej przyglądam się natomiast polityce - kontynuował Semka - tym bardziej cenię pojęcie długodystansowca. - Na pewno są nimi Jarosław Kaczyński i Donald Tusk. Co innego Janusz Palikot. Ten typ skrajności, które prezentował, typ dość prostackiego antyklerykalizmu, na szczęście się nie sprzedaje. Kolejną kwestią jest to co pokaże Janusz Korwin-Mikke - mówił Semka.

Posłuchaj całej audycji. Rozmawiała Maja Borkowska.

mr