Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Rafał Kątny 10.03.2012

Szczęśliwa siódemka Anny Rusowicz

Dostała 7 nominacji do Fryderyków i, jako nieodrodna córka swojej mamy, ma szansę zgarnąć większość statuetek. O życiu w cieniu znanych rodziców i budowaniu własnego wizerunku scenicznego rozmawialiśmy w Czwórce z Anną Rusowicz.
Ania Rusowicz i jej płytaAnia Rusowicz i jej płytafot. Ola Górska

Zdaniem córki Ady Rusowicz wszelkiego typu nagrody i wyróżnienia są potrzebne, bo dają poczucie, że praca ma sens. Ale nie są najważniejsze.

- Jestem zaskoczona, że pojawiło się aż 7 nominacji; wciąż jeszcze nie przyjmuję tej informacji – opowiada artystka w Czwórce. – Ale nie przywiązywałabym się do takich "bożków". Żyję emocjami, doznaniami, chłonę chwilę i ludzi, a do takich rzeczy mam dystans. Z drugiej strony "7" to moja szczęśliwa liczba...

Rusowicz przyznaje zarazem, że jest "typem obsewatora". - Jeśli stoisz z boku, możesz wszystko ogarnąć; to bezpieczniejsze niż wejść głębiej w jakieś wydarzenie – tłumaczy swój dystans do świata. – Nieangażowanie emocji to sposób, żeby się chronić. Dla mnie ważne jest, żeby się coś działo, żeby grać koncerty.

Być może dlatego artystka nie zabiega o ogromną popularność i tłumy fanów. – Bardzo odopowiada mi tryb, w jakim obecnie funkcjonuję – opowiada wokalistka w Czwórce. – Moja popularność ogranicza się do uśmiechów na ulicach i pozdrowień w przychodni. To jest fajne. Natomiast kariera wielkiej gwiazdy to bardzo trudna sytuacja. Dlatego warto chronić swoją prywatność i stawiać granice.

Więcej o dzieciństwie spędzonym w rockandrollowej rodzinie i planach wokalistki dowiesz się, słuchając całej rozmowy z Anną Rusowicz z audycji "Ex Magazine". Zobacz także film ze studia!

Gościem "Ex Magazine" był także znany aktor Tomasz Tyndyk.

fot.
fot. Bartosz Bajerski

Agresywny teatralny język i szokujące obrazy przemocy - to najważniejsze wyznaczniki nurtu nazwanego mianem "nowego brutalizmu". Ten gatunek współczesnej dramaturgii reprezentowany jest m. in. przez Sarah Kane czy Marka Ravenhilla. Właśnie w spektaklach tych autorów zagrał Tomasz Tyndyk . Na początku aktor Teatru Współczesnego we Wrocławiu, od 7 lat związany jest ze stołecznym TR. Gra także w filmie. Zanim na dużym ekranie zobaczymy go w "Sekrecie" Przemysława Wojcieszka, Tomasz Tyndyk opowiedział o tym, jak wrażliwa dusza aktora czuje się w "estetyce plugastwa", czym kieruje się w doborze ról i co byłoby dla niego największym zawodowym wyzwaniem. Posłuchaj całej rozmowy z aktorem!

Zapraszamy na "Ex-Magazine" w każdą sobotę po godzinie 16.00!

(uk/kd)