Film pokazuje prawdziwe powstanie. To zapis rzeczywistości walczącej stolicy. Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski zapewnia, że dzięki ogromnemu wysiłkowi powstańczych ekip filmowych i współczesnej technice, udało się stworzyć niezwykły obraz.
Ówcześni operatorzy stworzyli nowatorskie i przejmujące ujęcia.
- Dzięki temu, że nagrywali na dobrej jakości taśmie, współcześni specjaliści nie mieli zbyt wielu problemów by te taśmy pokolorować - tłumaczy dyrektor. Ołdakowski dodaje, że po podłożeniu głosów ludzi i dźwięków walk, widz często zapomina, że powstańcze kroniki były nieme i czarno-białe.
Specjaliści musieli pokolorować ponad 112 tysięcy czaro-białych klatek, opracować dialogi i całość udźwiękowić.
"Tam śmierć jest śmiercią">>>
- Tu nie ma miejsca na aktorstwo. Wszystko, co widzimy, działo się naprawdę. Jeśli ci ludzie się cieszą, to się cieszą, jeśli coś ich boli, to boli. Jeśli widzimy śmierć, to niestety jest śmierć - mówił w Trójce Ołdakowski.
Reżyser Jan Komasa, autor fabuły podkreśla, że kroniki powstańcze mają niebywałą wartość historyczną, tym samym i ten film może mocno poszerzyć wiedzę o walczącej Warszawie. - Po obejrzeniu wszystkich kronik okazało się, że są tam ujęcia, których nikt nigdy nie widział - tłumaczy reżyser.
Jego zdaniem, dzięki odnalezionym fragmentom, historycy będą mogli zrewidować swoje teorie o wydarzeniach podczas walk o stolicę, dzięki czemu nasza wiedza o tamtym czasie będzie pełniejsza.
Film na ekrany kin trafi 9 maja.
Powstanie Warszawskie - serwis specjalny Polskiego Radia>>>
Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku. Walki trwały 63 dni. Zostało brutalnie stłumione. Tysiące ludzi - także cywilów - zamordowano. Ci, którzy przeżyli zostali wygnani z miasta. A stolicę niemal całkowicie zburzono.
IAR/asop