Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Kurek 27.07.2014

Eksperci PISF nie chcieli finansować "Miasta 44"

- Widowiskowe, przejmujące kino, które chwyta za serce - chwali opowiadające o powstaniu warszawskim "Miasto 44" dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Agnieszka Odorowicz. Gdyby nie jej osobista decyzja o dofinansowaniu produkcji, film mógłby nie powstać.
Jan Komasa na planie zdjęciowym filmu Miasto 44Jan Komasa na planie zdjęciowym filmu "Miasto '44PAP/Archiwum/Rafał Guz

Agnieszka Odorowicz "Miasto 44" już widziała i przyznaje, że produkcja zrobiła na niej wielkie wrażenie. - To prawdziwy obraz powstania. Obok bohaterstwa żołnierzy oglądamy dramat ludności cywilnej, agonię miasta - mówi. Jednocześnie przyznaje, że po projekcji niezwykle trudno uciec od scen, które zobaczyło się na ekranie.

Film wyreżyserowany przez Jana Komasę, został zrealizowany w nowoczesny sposób. - Widać też, z jakim rozmachem został zrobiony - mówi szefowa PISF. Podkreśliła też, że skala wyzwania, przed którym stanął Komasa, jest niewyobrażalna dla osób nieznających realiów realizacji filmowej. I nie chodzi tylko o kwestie techniczne, czy logistyczne.

Największym ciężarem jest sam temat. Powstanie Warszawskie w polskiej kinematografii zawsze budzi duże zainteresowanie, zarówno wśród krytyków jak i widzów. Bywa, że filmy o tej tematyce poddawane są ostrej ocenie. Dość wspomnieć "Kanał" Andrzeja Wajdy - publiczność nie była zachwycona tym obrazem. - Reżyser i scenarzysta jednocześnie, odpowiada za końcowy efekt artystyczny "Miasta 44" i będzie oceniany przez setki tysięcy, może miliony widzów, a także żyjących świadków historii - mówi Odorowicz.

Zdaniem szefowej Instytutu wielu żyjących powstańców bardzo dobrze przyjęło produkcję. Janowi Komasie - jak podkreśla - udało się przekonać ich do swojej wizji artystycznej. - Dobre emocje różnych pokoleń wokół "Miasta 44", począwszy od tysięcy licealistów na castingach, po kombatantów, to już w tej chwili, przed premierą, jeden z najważniejszych powodów, dla których warto było wspierać realizację tego filmu - stwierdziła.

Agnieszce Odorowicz szczególnie zależy na sukcesie obrazu, ponieważ sfinansowanie filmu przez PISF było jej osobistą decyzją. Pomimo, że eksperci mieli zastrzeżenia do scenariusza zdecydowała, że Instytut przeznaczy na produkcję sześć milionów złotych. - Jest to jedna z najwyższych dotacji. Taką kwotą wsparliśmy na przykład "Katyń" Andrzeja Wajdy - przypomniała.

"Miasto 44" jest jedną z kluczowych produkcji współfinansowanych przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.  - Tym bardziej warto docenić, że film zrealizował młody, utalentowany reżyser, którego spojrzenie na historię jest inne od perspektywy osób, które uczestniczyły w tamtych wydarzeniach lub były ich świadkami - uważa.

Dramat wojenny "Miasto 44" zrealizowano pod honorowym patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Film 30 lipca zostanie wyświetlony podczas specjalnego pokazu na Stadionie Narodowym. Oficjalna premiera odbędzie się dziewiętnastego września.

PAP/pkur