Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Agnieszka Kamińska 30.11.2013

”Mecz z Rosją o Ukrainę dopiero się zaczyna”

Trzeba zareagować na przemoc na Ukrainie – zgodzili się politycy w ”Śniadaniu w Trójce”. Ludwik Dorn zwrócił uwagę, że brak środków finansowych dla Ukrainy jest znakiem niewystarczającej determinacji dużych państw UE w sprawie eurointegracji Kijowa.
Kijów rano 30 listopadaKijów rano 30 listopadaPAP/EPA/FILIP SINGER

Co dalej z Ukrainą? W nocy milicja zaatakowała demonstrantów, rozpędzono proeuropejski protest, użyto brutalnej siły, choć nikt nie stawiał oporu.

Eurodeputowany Marek Siwiec (Twój Ruch) powiedział, że trzeba potępić przemoc, która miała miejsce na Majdanie. Zaznaczył, że do tej pory na Ukrainie nie bito ludzi w taki sposób. – Na Majdanie miał miejsce bandycki napad, na ludzi, którzy spali – powiedział eurodeputowany Marek Siwiec (Twój Ruch). Odnosząc się do wcześniejszych wydarzeń związanych z Ukrainą, m.in. niepodpisania umowy stowarzyszeniowej, powiedział, że chyba potrzeba więcej czasu, by właściwie zinterpretować te wydarzenia, bo w jego ocenie czarno-białe miary nie są odpowiednie. – Dowiedzieliśmy się więcej o własnych słabościach, o bezwzględności przeciwnika i więcej o partnerze na Ukrainie - ten okazał się mało przewidywalny. Tego meczu nie wygraliśmy. Nie wygrała go również Rosja, ale zyskała czas. Ten czas będzie wykorzystywać, my musimy zrobić to samo - powiedział Siwiec.

Jarosław Kalinowski (PSL) mówił, że Polska musi rozmawiać ze wszystkimi siłami politycznymi na Ukrainie. Ma nadzieję, że najbliższe wybory przegra obecny prezydent i sprawa umowy rozwiąże się sama.

Joachim Brudziński (PiS) ocenił, że polskie i brukselskie elity wykazują naiwność, w stosunku do prezydenta Rosji Władimira Putina i do prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. – Od 1945 roku, w  przypadku każdej wygranej rosyjskiej ofensywy politycznej, elity polityczne w Warszawie i Brukseli są wielce zdumione, że ten "wielki niedźwiedź" okazał się rzeczywiście skuteczny i zrobił wszystkich ”w trąbę” – powiedział.  Polityk mówi, że na naszych oczach legła w gruzach skuteczna ofensywa Aleksandra Kwaśniewskiego podczas pomarańczowej rewolucji i późniejsza polityka Lecha Kaczyńskiego. Dodał, że ci politycy pokazali, że można być skutecznym w rywalizacji z Rosją.

Apelował, by nie ulegać teraz emocjom. Przypuszcza, że sytuacja na Ukrainie pewno się nie zmieni przez dwa lata do wyborów prezydenckich. Poseł uważa, że gdyby UE przebiła ofertę Moskwy, to już teraz Janukowycz mógłby postawić na Brukselę. – Mając w perspektywie przykręcone kurki gazowe i zamknięte rynki rosyjskie, i naiwnych partnerów w Brukseli, wybrał racjonalnie z punktu widzenia jego polityki. Nie jest to oczywiście racjonalne z punktu widzenia Polski. To olbrzymia kompromitacja Sikorskiego i obecnego prezydenta – stwierdził Brudziński.

Andrzej Halicki (PO) powiedział, że na Ukrainie ma bliską rodzinę i stąd miał bezpośrednią, dramatyczną relację z nocnych wydarzeń na Majdanie. Polityk podkreślił że na tak brutalne użycie siły, zupełnie bez powodu, trzeba odpowiednio zareagować. Zaznaczył, że chodziło o to, by w najbliższych dniach nie doszło do jeszcze większej demonstracji. I dlatego rozebrano scenę na Majdanie Niezależności, namioty. – Użyto niesamowicie brutalnej siły wobec młodych ludzi, wobec ludzi niestawiających oporu. To przypomina akcje Łukaszenki, najgorsze dni stanu wojennego. Cywilizowany świat musi zaprotestować bardzo głośno – powiedział Andrzej Halicki.

Poseł uważa, że mecz z Rosją dopiero teraz się tak naprawdę zaczyna. Podkreślił, że w orbicie wpływów UE znalazły się Mołdawia i Gruzja, i Rosja zrobi wszystko, żeby pozostawić te państwa pod swoim wpływem. Z drugiej strony, Ukraina będzie się przyglądać, jak będzie się zmieniało życie Gruzji i Mołdawii pod wpływem UE. Andrzej Halicki zauważył, że wszystko będzie zależało od tego, jak te kraje i UE będą reagować na sankcje rosyjskie, z którymi Rosja teraz na pewno wystąpi. Poseł jest zdania, że w przypadku Ukrainy mielibyśmy zmianę geopolityczną, gdyby była determinacja po stronie władz w Kijowie.

Henryk Wujec z kancelarii prezydenta powiedział, że Rosja od początku sprzeciwiała się niepodległości Ukrainy. – Putin na spotkaniu NATO w Rumunii w 2008 roku mówił, że takie państwo jak Ukraina jest dziwaczne, kwestionował jej suwerenność, wywierano presję cały czas – mówił doradca prezydenta. Dodał, że takie postępowanie wywierało skutek przeciwny – Ukraińcy kierowali swoje sympatie ku Europie.

Wujec stwierdził, że wielkim sukcesem polityki jest to, że przekonała całą Europę do kierunku wschodniego. – Na początku działały Polska, Szwecja, może Litwa. Cała Europa stanęła solidarnie za tym, by umowa była podpisana – zauważył. Doradca prezydenta mówił, że reakcja Rosji była tak brutalna, bo Putin liczył na to, że sprawa Julii Tymoszenko zablokuje podpisanie porozumienia. – Kiedy się okazało, że w wyniku dyplomacji Coxa, Kwaśniewskiego, prez. Komorowskiego ta sprawa zeszła na dalszy plan, wtedy Putin wszedł do gry z szantażem gospodarczym i twardymi argumentami – powiedział Henryk Wujec. Gość Trójki spodziewa się, że reakcja Ukrainy będzie przeciwna niż chce tego Putin, ale potrwa to nieco dłużej, bo Ukraina to duży kraj i trudno go przekierować na inne tory.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji  "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy" , "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce" .

Ludwik Dorn uważa, że sytuacja jest bardzo niedobra. – Decyzja o użyciu siły to zwrot, przesilenie w wewnętrznej polityce ukraińskiej. Do tej pory były incydenty z udziałem milicje, ale skromne. Wyglądało na to, że zapadła decyzja, by czekać aż protesty same się wypalą – mówił polityk. Podkreślił, że na użycie siły musi reagować Polska i  powinna zorganizować wspólną reakcję Unii Europejskiej.

Dorn zaznaczył z drugiej strony, że nie dziwi się decyzji o niepodpisaniu umowy, podjętej pod bardzo brutalną presją Rosji. Jak mówił, Ukraina negocjuje na Zachodzie tylko jeden kredyt, z MFW, a tam warunkiem jest podniesienie cen gazu o 40 procent. - Gdyby się na to zdecydowano, to pewnie za jakiś czas byłaby na Majdanie demonstracja ojców i matek rodzin – powiedział polityk. Polską politykę wschodnią ocenia dobrze, w jego ocenie jest racjonalna i konsekwentna. Jego zdaniem ta polityka ”poległa nie na Wschodzie, ale na Zachodzie”. Zaznaczył, że przecież niemieckie banki dostają olbrzymie wsparcie, a gdy Rosja zaciska Ukrainie pętlę na szyi,  tozrzuca się ten problem na MFW. W jego ocenie to znaczy, że nie ma determinacji w sprawie Ukrainy. – Trzeba poszerzyć ofertę dla Ukrainy o krótkotrwałe wsparcie. Bo nawet jeśli za dwa lata wygrają przeciwnicy Janukowycza, to nie sądzę, żeby w takich warunkach kwapili się do podpisania umowy. Każdy rząd, który podpisze tę umowę na obecnych warunkach, po półtora roku wyleci w powietrze – powiedział Ludwik Dorn.

Wojciech Olejniczak (eurodeputowany SLD) zaznaczył, że w kontekście integracji z Ukrainą rozmawiano o Julii Tymoszenko, i to był w jego ocenie poważny błąd. Jego zdaniem umowa była korzystna dla UE, a mniej dla Ukrainy, stąd UE musi przebić ofertę rosyjską, jeśli chce przyciągnąć Ukrainę. Europoseł dodał, że musi budzić sprzeciw, jeśli jednego dnia Janukowycz siedzi przy stole z przywódcami UE, a następnego dnia wysyła milicję przeciw obywatelom. - Unia nie powinna się na to zgadzać - oświadczył.

W programie rozmawiano również m.in. o sprawozdaniu Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta i o dymisji gen. Waldemara Skrzypczaka.

Gośćmi ”Śniadania w Trójce” byli Joachim Brudziński (PiS), Ludwik Dorn (Solidarna Polska, Andrzej Halicki (PO), Jarosław Kalinowski (PSL),W. Olejniczak (SLD), Marek Siwiec (Twój Ruch), Henryk Wujec (kancelaria prezydenta)

Rozmawiała Beata Michniewicz

agkm