Poznań zazwyczaj kojarzył się z solidnością i zdyscyplinowaniem, czym pozytywnie odróżniał się od wielu innych regionów Polski. Okazuje się, że są dziedziny, w których tę opinię należałoby zrewidować.
W ponad półmilionowym mieście jest zarejestrowanych około 30 tysięcy psów. A 30 tysięcy poznaniaków nie płaci podatku. Czyli praktycznie nie płaci nikt. W tym roku zapłaciło sto osób.
- Za psa należy zapłacić do końca kwietnia - przypomina w "Sygnałach Dnia" Rafał Łopka z Urzędu Miasta Poznania. Rocznie to opłata w wysokości 55 złotych.
Poznaniacy - ci którzy psów nie mają – są zgodni, że podatek trzeba płacić. Bo zwierzęta brudzą, co widać na trawnikach i chodnikach. Zaś nasze społeczeństwo nie jest jeszcze tak wyedukowane jak na zachodzie, gdzie sprząta się po swoim psie. Dziwią się tylko, że miasto nie kupi specjalnych odkurzaczy do sprzątania psich odchodów.
Urzędnicy argumentują, że nie kupują odkurzaczy celowo. Chcą skłonić poznaniaków, by jednak nauczyli się sprzątać po swych ulubieńcach. A jakby sprzątały maszyny, to nikt by się sprzątaniem nie przejmował. Z pieniędzy z psiego podatku kupuje się torebki na odchody, są budowane również place zabaw dla czworonogów.
Właściciele psów nie pozostaną bezkarni. Urząd zamierza wysyłać upomnienia do wszystkich, którzy są zarejestrowani w bazie danych posiadaczy psów..
(ag)
Aby wysłuchać relacji Anny Skoczek, wystarczy wybrać "Psi problem" w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.