Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Luiza Łuniewska 01.05.2011

Abp Michalik: Jan Paweł II będzie się za nami wstawiał (wideo)

Abp Józef Michalik (przewodniczący Episkopatu Polski): Papież ponownie wkracza w dzieje Polski.
Abp Michalik: Jan Paweł II będzie się za nami wstawiał (wideo)fot: Wojciech Kusiński/PR

- Beatyfikacja to zarówno doświadczenie społeczne, jak i indywidualne dla każdego człowieka - mówi arcybiskup Józef Michalik, przewodniczący Episkopatu Polski. Duma, że wyniesiono na ołtarze Polaka to uczucie powierzchowne, prawdziwe zmiany zachodzą we wnętrzu każdego człowieka.

- Powinno nas to nauczyć, by być wiernymi sobie, swojemu posłannictwu - tłumaczy hierarcha. - Być moze to dobry moment, by się z kimś pojednać, przebaczyć - zachęca w "Sygnałach Dnia".

Według arcybiskupa Michalika życie i pontyfikat Jana Pawła II wciąż są obecne w sercach i umysłach Polaków. Pamiętamy, gdzie byliśmy, z kim rozmawialiśmy w momencie, gdy został papieżem, gdy dokonano zamachu, gdy Jan Paweł II odchodził. Z jego nauk czerpiemy nawet wtedy, gdy po prostu uświadamiamy sobie, że nie dorastamy do ideału, który nam przedstawiał.

Zdaniem abp Michalika życie Jana Pawła II to jeden wielki znak obecności Boga "i to jest największy cud".

- To człowiek, który potrafił żyć Ewangelią, osiągnął pełnię człowieczeństwa. Udowodnił wszystkim, że nawet w dzisiejszych, trudnych czasach piękne człowieczeństwo jest możliwe - mówi abp Michalik. Jako przykład podaje czas choroby i umierania, co Jan Paweł II zdołał jeszcze wykorzystać, by nawiązać głębszy kontakt ze światem, dotrzeć do ludzi, zwłaszcza tych młodych.

Arcybiskup Michalik dodaje jednak, że między beatyfikacją a kanonizacją oczekuje się efektów zawierzenia, znaków, cudów rozumianych jako szczególna boska interwencja i takie z pewnością nastąpią.

- Ten papież wzbudzał i pogłębiał wiarę, a to wiara rodzi cuda - podkreśla arcybiskup.

Gość Jedynki wspomina 1978 rok, gdy Jan Paweł II wstępował na tron. - Nie było mnie wtedy na placu św. Piotra, zostałem w Polsce przed telewizorem. Spodziewałem się, że opatrzność boża zadziała i Wojtyła zostanie papieżem, a ja będę musiał odpowiadać na pytania dziennikarzy - mówi abp Michalik.

(lu)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Arcybiskup Józef Michalik" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie. Tam również nagranie wideo rozmowy.

"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.

"Sygnały Dnia" na antenie TVP HD codziennie (oprócz niedziel) dwukrotnie: o godz. 7.15 i o 8.15.

Przebieg rozmów można też śledzić na naszej stronie. Wystarczy kliknąć boks Sygnały Dnia Transmisja wideo w prawym, górnym rogu strony.

***

Pełny tekst rozmowy:

Mariusz Syta: Dziś w Rzymie modlitewne czuwanie, a jutro na Placu św. Piotra beatyfikacja Jana Pawła II, uroczystość, w której na miejscu, w Watykanie, w Rzymie, ale nie tylko, będą uczestniczyli wierni z całego świata.

W naszym studiu arcybiskup Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Witamy serdecznie w Sygnałach Dnia.

Abp Józef Michalik: Witam państwa.

M.S.: To ważne wydarzenie historyczne, które koncentruje uwagę wiernych, ale także czas ważny i okazja do przeżycia duchowego. Jak dobrze przeżyć ten czas właśnie?

Abp J.M.: Wydaje mi się, że podstawową sprawą dla tego rodzaju przeżyć jest pytanie o relację osobistą do tego człowieka, który zostaje wyniesiony do chwały ołtarzy, którzy ma być błogosławionym w Kościele, czyli postawiony jako ten, któremu udało się zrealizować ideał człowieczeństwa w pełni, i w świetle wiary był to człowiek, który potrafił żyć Ewangelią, naśladować Chrystusa. Jeśli potrafimy wyciągnąć wnioski dla siebie, wtedy to przeżycie jest twórcze, bo człowiek jest wezwany do tego, żeby się nieustannie rozwijał, a zatem każda okazja w tym kierunku prowadząca jest okazją twórczą, ludzką, dobrą, piękną.

M.S.: Uznanie cudu było ostatnim etapem beatyfikacji Jana Pawła II, a zdaniem księdza arcybiskupa co było największym cudem tego pontyfikatu?

Abp J.M.: Całe Jego życie to jeden wielki znak obecności Boga. Bo cud jest jakimś nadzwyczajnym zamanifestowaniem interwencji Bożej. Ale dla mnie, obserwując właśnie Ojca Świętego Jana Pawła II, nowego błogosławionego, to całe Jego życie było jednym, wielkim, nadzwyczajnym świadectwem obecności Pana Boga w Jego życiu, poważnego traktowania każdego człowieka, poważnego traktowania Ewangelii, wiary. To był dowód, że piękne człowieczeństwo w dzisiejszym świecie jest możliwe, że wiara i w dzisiejszych czasach może człowieka ubogacić, może człowieka i innych poprzez tego człowieka ubogacać.

Wiesław Molak: 16 dzień października 1978 roku, o godzinie 18.44 błysnął krzyż w loggii Bazyliki Św. Piotra, w światłach reflektorów ukazał się kardynał Pericle Felici, który wypowiedział zwyczajową formułę Annuntio vobis gaudium magnum: Habemus Papam, „Mamy papieża kardynała Karola Wojtyłę, który przybrał sobie imię Jan Paweł II”. Był ksiądz arcybiskup świadkiem tego wydarzenia tam, na miejscu.

Abp J.M.: Tak. Ksiądz kardynał Wojtyła wyjeżdżał dwa razy w tym okresie na konklawe. Kiedy następować miał ten drugi wybór, oczekiwaliśmy, podejrzewaliśmy Opatrzność Bożą, że wkroczy. I dlatego nie pojechałem na Plac Św. Piotra, ale nastawiałem się na to, że będę miał okazję gościć wielu dziennikarzy, reporterów, co się zresztą sprawdziło. Natomiast byłem przed telewizorem i kiedy zobaczyłem kardynała i usłyszałem Jego głos, miałem bardzo świeżo w pamięci jego pierwszy anons jeszcze z pierwszego konklawe owego roku i wiedziałem, że jest to obcokrajowiec. Po głosie widziałem, że coś się stało niezwykle ważnego, co niebawem się okazało, że jest ten właśnie wybór taki, jaki był przez wielu ludzi oczekiwany, że te nadzieje dla wielu ludzi były niezwykłą błyskawicą, która rozświetliła ich perspektywy.

W.M.: Świat wtedy wstrzymał oddech. A zdawaliśmy sobie w ogóle sprawę, co się tak naprawdę stało?

Abp J.M.: Pewnie nie. Radowaliśmy się bardzo, że to właśnie Papież z Polski będzie teraz służył Kościołowi, że te wartości polskie ukaże światu, że to doświadczenie Kościoła żyjącego na tej naszej Ziemi od tysiąca lat w jakiś sposób będzie zdawać egzamin. I oczywiście zdawało ono egzamin, jak widzieliśmy przez kolejne lata.

W.M.: Byliśmy razem w chwilach, kiedy cierpiał, kiedy odchodził do Domu Ojca. Ogromne nadzieje, pokolenie Jana Pawła II, z każdym miesiącem mniej tej jedności, miłości, mniej ufności. Czy ta beatyfikacja potrafi nas zjednoczyć jeszcze raz? Wyciągniemy wnioski z tego, co stało się po śmierci Papieża?

Abp J.M.: Ja nie jestem takim pesymistą, ja myślę, że coś w każdym z nas zostało. Jeśli potrafimy sobie uświadomić, że nie dociągamy nawet do tego pięknego ideału, który On nam wskazywał, który Pan Bóg nam wskazywał, który każdy z nas sobie stawia, to nie jest z nami źle i że jest jeszcze wielka nadzieja. Ja myślę, że te wydarzenia niezwykłe poruszają w niezwykły sposób, ale powierzchownie. Prawdziwy postęp to powolny wzrost, to refleksja, może jakaś głębsza, może jakieś zawrócenie z drogi, może wewnętrzne przeżycie, może przebaczenie wewnętrzne i pojednanie z kimś, które następuje przez dłuższy okres czasu, decyduje potem przez wieki całe i wyznacza pewne kierunki. Więc ja jestem pełen ufności, że ten Papież wkracza ponownie w dzieje Polski, że wkracza ponownie w dzieje naszego myślenia, naszych pragnień, że On będzie się za nami wstawiał, ale jednocześnie że nam pomoże zrozumieć wartość pracy nad sobą, wartość wysiłków, troski o jedność, o życie piękne, ofiarne, niekiedy pod prąd współczesnej modzie idące, ale zawsze budzące nadzieję i zawsze twórcze.

M.S.: Mówił ksiądz arcybiskup przed chwilą, że może nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę w 78 roku, co oznacza wybór Karola Wojtyły na papieża Jana Pawła II, choć intuicyjnie wiedzieliśmy, że to bardzo ważne dla nas te wszystkie wydarzenia. Czy teraz wiemy, co tak naprawdę oznacza beatyfikacja Jana Pawła II? Mówimy cały czas: beatyfikacja, beatyfikacja, ale czy dobrze wiemy, co oznacza dla nas po prostu?

Abp J.M.: Pewnie na to pytanie każdy z nas będzie szukał właściwej odpowiedzi, adekwatnej do swoich oczekiwań, nadziei. Niektórzy z nas będą usatysfakcjonowani, że Polak znów stanął w arenie zainteresowań całego świata, ale może głębsze pojawią się pytania o to, w jaki sposób dojść do tego rodzaju wielkości, że ona jest możliwa i otwiera się przed każdym człowiekiem. Myślę, że trudno byłoby chyba dać jednoznaczną odpowiedź, ale warto się zastanowić nad tym, że to jest Papież, że to jest człowiek, który zakwestionował myślenie i ubogacił szukanie rozwiązań w tych problemach, w tym myśleniu ludziom całego świata, że wszystkie kultury, wszystkie narody w jakiś sposób mają swoją relację. My pamiętamy niekiedy i odwołujemy się do tego momentu, kiedy był wybrany, kiedy umierał, wiemy, gdzie byliśmy w tym momencie, z kim rozmawialiśmy, jaka była nasza reakcja. Ale tu się sprawdza coś głębszego, że także cały świat w jakiś sposób z Nim się utożsamiał. Dlaczego? Co stało u podstaw tego rodzaju relacji? Myślę, że odpowiedź na to pytanie – osobista, ale też i społeczna – będzie bardzo ważna, żebyśmy mieli odwagę pójść Jego śladami, żebyśmy mieli odwagę być właśnie wiernymi sobie, posłannictwu naszemu, naszym zadaniom, naszemu urzędowi, naszej pracy, w radości, w chwale, tych podróży międzynarodowych, przy pisaniu dokumentów, ale także i wielkim doświadczeniu choroby. To ciekawe, że ten Papież właściwie nawiązał głębszy kontakt ze światem, także ze światem ludzi młodych, i to jest wielka nadzieja, przez chorobę, przez niemoc swoją, przez to, że pokazał, jak w takich zdawałoby się beznadziejnych sytuacjach człowiek może się godnie, pięknie zachować.

M.S.: A do beatyfikacji dochodzi po dosyć ekspresowym, można powiedzieć, procesie beatyfikacyjnym. Czy podobnie będzie z kanonizacją Jana Pawła II?

Abp J.M.: Zazwyczaj między beatyfikacją a kanonizacją oczekuje się na kolejny znak interwencji Bożej, czyli na nadzwyczajną łaskę, wydarzenie, które Pan Bóg otworzy przed ludźmi, każe sprawdzić ludziom swoje działanie w Naturze, którą zawiesza. To niezwykłe wydarzenie cud. I właśnie jeśli te znaki będą, a jestem przekonany, że będą, bo ten Papież wzbudzał, pogłębiał i ożywiał wiarę, a wiara rodzi cuda. I myślę, że jest nadzieja.

M.S.: Jest nadzieja – mówił nasz gość, arcybiskup Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

W.M.: Zatem nie lękajmy się i przekraczajmy progi nadziei.

(J.M.)