Karabin przeciwpancerny, nazywany nie wiedzieć czemu Urugwaj, bombowiec Łoś, radiostacja typu W, min. do przekazywania obrazów na odległość, łodzie sterowane radiem, działko z pociskiem podkalibrowym, które z odległości 1200 metrów mogło przebić pancerz grubości 60 milimetrów - to tylko niektóre z wielu rozwiązań technicznych nad którymi pracowali polscy inżynierowie przed 1939 rokiem.
Wybuch wojny zatrzymał te prace. To były bardzo nowatorskie projekty, przewyższające rozwiązania zagraniczne.
Piotr Zarzycki, historyk z Muzeum Techniki, nie zgodził się z tezą, że marszałek Józef Piłsudski nie rozumiał potrzeb modernizacyjnych polskiej armii.
Przypomniał, że za jego rządów rozpoczęto produkcję tzw. tankietek – czołgów bezwieżowych, zaczęto produkować samochody pancerne.
- Słynne są wypowiedzi marszałka odnośnie ważności łączności i to nie tej konnej tylko bezprzewodowej. To jego zasługą było wdrożenie prac nad nowymi konstrukcjami broni strzeleckiej i nad budową polskiego przemysłu zbrojeniowego – podkreślał.
Ekspert przypomniał, że Polsce nikt przed wojną nie chciał dawać kredytów, natomiast bardzo chętnie udzielano je Niemcom.
W "Letnim Wieczorze z Jedynką pod Gwiazdami" powiedział, że cały polski przemysł wojskowy tworzony był "polskimi rękoma i za polskie pieniądze".
Audycje prowadziła Dorota Truszczak.
(pp)