Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Janusz Piechociński sprzeciwia się zafałszowywaniu historii i próbom wykorzystywania rocznic do bieżącej walki politycznej.
Świat nie jest czarno-biały
– Budujemy, szczególnie w młodym pokoleniu, takie przekonanie, że tamtą rzeczywistość lat 80. da się opisać grubą biało-czarną kreską. A tam było wiele szarości – mówi polityk w radiowej Jedynce ("Sygnały Dnia"), nawiązując do wczorajszego marszu niepodległości, zorganizowanego przez PiS. – Żyliśmy, chodziliśmy na piwo, ludzie się cieszyli – wspomina poseł. Podkreśla, że ze smutkiem patrzył na wczorajsze obchody, bo prowadzą one do podziałów w społeczeństwie. – Coraz bardziej jesteśmy przeciwko sobie, nawet w tak ważnych wydarzeniach i rocznicach. Coraz mniej jesteśmy ze sobą – zauważa.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Posła martwi radykalizacja języka, którym opisywane są teraźniejszość i przyszłość. – Nie da się prowadzić dialogu między Paradą Schumana i paradą Jarosława Kaczyńskiego – mówi gość Jedynki.
Dbać o interesy Polski
Janusz Piechociński nie zgadza się również z twierdzeniem Jarosława Kaczyńskiego, że obecna koalicja nie dba o interesy Polski. Zwraca uwagę, że należy jasno uzgodnić warunki, na których ma się opierać wsparcie Polski dla krajów strefy euro dotkniętych kryzysem. Na zakończonym w piątek szczycie Unii Europejskiej kraje strefy euro oraz kilka innych, w tym Polska, zdecydowało o przekazaniu Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu 200 miliardów euro. Pieniądze mają być wykorzystane na pomoc dla zadłużonych krajów eurogrupy.
Janusz Piechociński powiedział, że należy dokładnie przedyskutować ustalenia szczytu w Brukseli. Zwrócił uwagę, że choć przywódcy Niemiec i Francji ogłosili sukces negocjacji, nie wiadomo dokładnie, na czym ten sukces miałby polegać. Wszelkie ustalenia, których dokonano w Brukseli, już wcześniej były bowiem zapisane w różnych unijnych dokumentach.
Piechociński dodał, że nie odpowiedziano na pytanie, jaki jest obecnie stan Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, który z 450 miliardów euro już wykorzystał 250 miliardów na zakup akcji i obligacji. Zdaniem posła PSL kryzys ekonomiczny nie ma źródeł w złych strukturach UE, lecz wynika z błędów w polityce poszczególnych krajów członkowskich. Dlatego ważne jest wprowadzenie nowych regulacji w unijnej polityce ekonomicznej.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
(ag)
Więcej o wszystkim, co w związku z kryzysem warto wiedzieć, znajdziecie w serwisie "Stop kryzysowi!". W naszym konkursie rysunkowym do wygrania iPad.