Na wojnie przeplatają się czyny bohaterskie i haniebne. Jednak to, co zauważył Ferenc Molnár, korespondent wojenny Austro-Węgier, przerosło wszelkie wyobrażenia. Chłopskie pola zostały poorane okopami. Rowów takich np. na ziemiach polskich było tysiące kilometrów.
Radiowa Jedynka prezentuje "Kalendarium Wielkiej Wojny" >>>
- Okop strzelecki ciągnie się przed chłopskie grunty. Walka już ucichła, Stary i Nowy Sącz pełne są już naszych żołnierzy. Rosjan odrzucono o 40 kilometrów. Teraz biedny chłop sam, z łopatą w rękach bierze się do zasypywania rowu, połowę już uporządkował. Stoi na środku pola i ociera pot z czoła. Dużo myślałem o tym, jak pola bitew przemieniają się z powrotem w ziemię uprawną. Tutaj było mi dane widzieć tę przemianę. Chwila, w której chłop leczy ziemię jest najbardziej historyczną ze wszystkich historycznych chwil - pisał autor książki "Chłopcy z Placu Broni".
To co Molnár tak pięknie przedstawił jako zabijanie ziemi miało swoje odbicie w statystykach. - Spadek produkcji rolnej w zaborze austriackim wynosił 70 proc. Dziury w ziemi, okopy i wojskowe rekwizycje doprowadziły do całkowitego upadku gospodarki rolnej i głodu - tłumaczył w Jedynce historyk Krzysztof Mika. Jego zdaniem okopy, po których ślady do dzisiaj są widoczne w Galicji, szczególnie w Bieszczadach, symbolizują totalność I wojny światowej. Wyszła z pól bitewnych, objęła wszystko i wszystkich.
***
Tytuł audycji: Naukowy zawrót głowy
Prowadziła: Dorota Truszczak
Goście: Krzysztof Mika, Andrzej Sowa (historycy)
Data emisji: 30.12.2014
Godz. emisji: 23.14
tj, pg