Decyzję o obniżenie wieku szkolnego z siedmiu na sześć lat podjęto w 2009 roku, ale przez trzy lata miał obowiązywać okres przejściowy, to rodzice decydowali, czy dziecko swój szósty rok życia spędzi w przedszkolu czy w szkole. Taka zasada miała obowiązywać do tego roku szkolnego włącznie. Niedawno minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas wydłużyła okres przejściowy na kolejne dwa lata, do 2014 roku. Na tę zmianę naciskali rodzice. Wielu ekspertów i nauczycieli zgadzało się, że szkoły też nie są odpowiednio przygotowane na przyjęcie maluchów.
Małgorzata Żytko z Wydziału Pedagogicznego UW, powiedziała w radiowej Jedynce, że gdy mówimy o wcześniejszej edukacji szkolnej, należy równolegle pamiętać o upowszechnianiu edukacji przedszkolnej. Jej zdaniem reforma edukacyjna powinna się zacząć na tym poziomie, a dopiero potem mogłoby nastąpić obniżenie wieku rozpoczynania nauki szkolnej.
- Teraz dzieci pięcioletnie objęte są obowiązkiem przedszkolnym i to przejście do szkoły wiąże się z tym, jak ich do tego przygotują przedszkola – tłumaczyła w radiowej Jedynce.
Dr Piotr Rycielski z Instytutu Badań Edukacyjnych podkreślił w "Naukowym zawrocie głowy", że wcześniejsze rozpoczęcie edukacji przez dzieci spowoduje, że gdy dorosną będą one lepiej wykształcone i bardziej konkurencyjne na rynku pracy.
Ekspert zwracał uwagę, że obecnie poziom wiedzy najmłodszych nie jest zadowalający. Przywoływał międzynarodowe badania z 2011 roku, z których wynika, że polskie dziesięciolatki po trzech latach edukacji szkolnej osiągnęły o wiele słabsze wyniki niż rówieśnicy z innych krajów, którzy poszli do szkoły od szóstego roku życia.
Dr Piotr Rycielski zauważył, że na przełomie roku 2006/2007 w Polsce 44 proc. dzieci w wieku 3-5 lat uczęszczało do przedszkoli, teraz jest to 70 proc. Dodał, że badania wskazują, że im dzieci dłużej przebywają w przedszkolu, tym mają lepsze wyniki w późniejszej nauce.
Przedstawiciel MEN Grzegorz Żurawski, ekspert w Departamencie Informacji i Promocji, utrzymywał, że są różne pomysły na "łagodzenie progu przejścia” pomiędzy przedszkolem a szkołą. Jednym z rozwiązań są szkolne oddziały przedszkolne, czyli zerówki.
- W krajach skandynawskich nauczyciel z przedszkola idzie razem z dziećmi do szkoły i tam spędza z nimi jakiś czas po to, żeby pomóc im w aklimatyzacji – opowiadała w Pierwszym Programie Polskiego Radia.