Dziennikarz, teolog i filozof dr Sebastian Duda, który gościł w "Naukowym zawrocie głowy", we wstępie do swojego artykułu o markizie de Sade zadał pytanie, na które dziś trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź - czy autor "Stu dwudziestu dni Sodomy" był zboczeńcem czy myślicielem. - Przez bardzo długi czas odpowiedź była bardzo wyraźna, do połowy XX wieku uznawano go za największego zboczeńca w historii. Później jednak sytuacja się zmieniła - wyjaśnił w rozmowie z Katarzyną Kobylecką.
Odkrywając literackie teksty markiza i doceniając ich walory odkryto, że kryje się za nimi poważna myśl. Za prekursora egzystencjalizmu uznała go Simone de Beauvoir. - Ale już dobrego stosunku do markiza nie mają feministki, które wskazują na używanie przez niego władzy do zyskiwania przyjemności kosztem kobiet - dodał.
Już w wieku 17 lat wziął udział w orgii, która trwała 120 dni. W swoich poematach, powieściach i nowelach opisywał "akty seksualne w najróżniejszych konfiguracjach z uwzględnieniem wszelkich możliwych perwersji" lub krytykował religię. - Mimo panowania libertynizmu we Francji stosunek do markiza de Sade nie był jednoznaczny. Ganiono go w rozmowach towarzyskich, ale też przez 5 lat był najpoczytniejszym pisarzem - opowiadał dr Duda.
Wielokrotnie oskarżany o sodomię, ścigany na polecenie własnej teściowej sporą część swojego życia spędził w więzieniach i zakładach dla obłąkanych.
Jak wyglądało życie prywatne markiza de Sade? Czy markiza chroniło nazwisko? Jakie są losy rękopisów jego dzieł? A także gdzie można przeczytać cały tekst dr Dudy o de Sade? Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!