Na tym wydawnictwie znalazły się największe przeboje zespołu w orkiestrowych aranżacjach, zarejestrowane w katowickim Spodku i warszawskiej Sali Kongresowej. Na koncertach grupa Lady Pank występowała z towarzyszeniem Orkiestry Symfoników Gdańskich. Dlaczego rockowy zespół zdecydował się na taki zabieg?
– Sam podchodziłem do tego z pewnym niepokojem, nie byłem pewien, czy pomysł zadziała. Filharmonicy dostali od nas około 30 piosenek i wpadli na pomysł, że muzyka poważna przeplata się z piosenkami Lady Pank. Pierwsze próby były dla nas niełatwe, nie wiedzieliśmy dlaczego i co grają, gdzie wejść… ale wyszło fajnie i zagraliśmy w związku z tym sporo koncertów – mówił Janusz Panasewicz.
W tym roku mija trzydziestolecie istnienia zespołu. - Stąd podwójny album i jeszcze nowa piosenka "Chłopak z mokrą głową”, z podziękowaniem dla fanów za ich trwałość w uczuciach – powiedział Panasewicz.
Czy premierowy utwór zapowiada powrót Lady Pank do rock’n’rollowych korzeni, po ostatnich, spokojniejszych propozycjach? – Zespół istnieje wiele lat, więc na naszą muzykę wiele rzeczy miało wpływ: to co się dzieje dookoła, to co grają inni. I niewątpliwie jakieś tendencje się przebijały. Prawdą jest, że raz wychodzi to lepiej, raz gorzej, ale trzeba próbować. Najważniejsze, że w muzyce jest cały czas nasz charakterystyczny szkielet, który jest rozpoznawalny. W "Chłopaku z mokrą głową” bardzo słychać, że to klasyczny, rockowy Lady Pank – mówił Panasewicz.
Wokalista zdradził, że pracuje już nad nową, solowa płytą. – Bardzo zaskoczeni będą wszyscy, przyzwyczajeni do brzmienia Lady Pank. Będzie to zupełnie coś innego, ale zapewniam, że spokojnie raczej nie będzie – powiedział.
Kiedy na rynku pojawi się nowa płyta Lady Pank i czy w dobie internetu oraz nośników elektronicznych jest jeszcze sens inwestować w klasyczne wydawnictwa? Odpowiedź na te i inne pytania w nagraniu audycji. Zapraszamy do słuchania.
Rozmawiał Zbigniew Zegler.
ei