Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny
Znajdujące się w rękach wroga Powiśle jest świadkiem gwałtów i mordów na pozostałej w dzielnicy ludności cywilnej. Takie sceny są już tragiczną codziennością stolicy.
Trwa przechodzenie ludności cywilnej ze Śródmieścia Północnego przez Aleje Jerozolimskie na Śródmieście Południowe, gdzie jest spokojniej. Z nieba spadają, oprócz bomb, niemieckie ulotki w języku polskim wzywające cywilów do opuszczenia miasta.
Przygnębienie i świadomość nieuniknionej klęski są powszechne. Dla większości oficerów staje się jasne, że Powstanie weszło w okres agonii. Jak pisze ppłk Felicjan Majorkiewicz: "zapowiedziane zrzuty należy traktować jako zastrzyk dany umierającemu dla podtrzymania jego żywota jeszcze na kilka dni, najwyżej kilkanaście dni".
Gen. Tadeusz Bór-Komorowski dodaje tego dnia w depeszy do Londynu: "Sytuacja osiąga swój punkt kulminacyjny. Ludność cywilna przeżywa kryzys, który może mieć zasadniczy wpływ na oddziały walczące".