Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Petar Petrovic 16.10.2010

Był po prostu autentyczny

16 października 1978 roku kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża i przybrał imię Jan Paweł II.
Jan Paweł IIJan Paweł IIźr. materiały prasowe
Posłuchaj
  • Trzydzieści dwa lata temu kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża
Czytaj także

- To był wielki pontyfikat, który bardzo mocno zaciążył na dziejach współczesnego Kościoła. On dał mu dużo optymizmu, energii i równocześnie ukazał, jak Kościół powinien nauczać i zwracać się wobec świata. Jan Paweł II rozmawiał ze wszystkimi ludźmi i wobec wszystkich zachowywał się w ten sam sposób – wspominał Jana Pawła II kardynał Zenon Grocholewski, prefekt kongregacji ds. wychowania katolickiego.

W rozmowie z ks. Wojciechem Mikulskim powiedział też, że każdy człowiek jest tylko narzędziem w rękach Pana Boga, dlatego nie ma sensu zastanawiać się nad tym, co polski papież mógł jeszcze zrobić bądż czego nie dokończy.

- On przypieczętował swój pontyfikat mocną nauką o tym, w jaki sposób podchodzić do cierpienia, do śmierci. Było to świadectwo wiary. Młodzieży imponował tym, że był autentyczny, jego słowa pokrywały się z czynami - podkreślał gość "Synałów Dnia".

Kardynał odniósł się też do stanu oświaty katolickiej na świecie i podkreślił, że pełni ona wyjątkową rolę także w krajach, w których dominują inne religie. Wszędzie odznacza się wysokim poziomem nauczania, stąd też do placówek tych uczęszcza także wiele przedstawicieli innych wyznań.

Za zagrożenie dla chrześcijańskich wartości uznał relatywizm i środki masowego przekazu, które przekazują wypaczoną wizję świata.

Potępił też skandale seksualne mające miejsce w Kościele, stwierdził jednak, że są one wykorzystywane do zaatakowania chrześcijaństwa i niesprawiedliwie przedstawiane przez media.

(pp)

Henryk Szrubarz: W 1978 roku konklawe kardynalskie wybrało Karola Wojtyłę, arcybiskupa i metropolitę krakowskiego, na papieża. Przybrał imię Jan Paweł II i był pierwszym od 1542 roku papieżem spoza Włoch.

Z kardynałem Zenonem Grocholewskim, prefektem Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego rozmawia ksiądz Wojciech Mikulski.

*

Ks. Wojciech Mikulski: Trzydzieści dwa lata temu serca nam zadrżały z radości – Polak został papieżem. Pięć lat temu serca ponownie nam zadrżały, ale ze smutku – Jan Paweł II odszedł. A dzisiaj jak możemy ocenić ten pontyfikat, jaki on był?

Ks. kard. Zenon Grocholewski: Myślę, że trzeba ocenić jako bardzo wielki pontyfikat, który właściwie zaciążył bardzo mocno na dziejach Kościoła współczesnego. Jan Paweł II dał Kościołowi dużo optymizmu, energii i równocześnie ukazał, jak Kościół powinien nauczać, jak powinien się zachować wobec świata. Jan Paweł II był tym człowiekiem, który rozmawiał z wszystkimi religiami, z ludźmi polityki, nauki, z robotnikami, z młodzieżą, z dziećmi. Właściwie nie ma kategorii ludzi, z którymi by nie rozmawiał. I wobec wszystkich świadczył o swojej (...), wobec wszystkich był tym samym. Przez 27 lat nigdy nie musiał niczego zmieniać. Myślę, że bardzo trudno znaleźć w dzisiejszym świecie taką postać – jasną, przejrzystą, która oczywiście wzbudziła potem wielki entuzjazm i uznanie całego świata. I ja zawsze mówiłem, że papież mówi na przyszłość, to znaczy, że dopiero w przyszłości będą trawione... ten ogrom nauki, mądrości, którym dzielił się z całym światem.

Ks. W.M.: A zdaniem księdza kardynała są jakieś sprawy, które Jan Paweł II nie zdążył załatwić, gdzie nasuwa się myśl: a szkoda, że tak szybko odszedł, mógł jeszcze to czy tamto zrobić?

Ks. kard. Z.G.: Myślę, że to w taki sposób nie można patrzyć na Kościół. Kościołem przede wszystkim rządu Duch Święty. Duch Święty i łaska Boża. I każdy papież, każdy kapłan, każdy człowiek jest tylko w jakiś sposób narzędziem tej łaski Bożej. I myślę, że chyba papież przypieczętował swój pontyfikat bardzo mocną nauką, nauką, jak podchodzić do cierpienia, do śmierci, dał jakieś ogromne świadectwo wiary, ufności w Pana Boga, pewnego spokoju duchowego w tym wszystkim. Myślę, że to było wspaniałe przypieczętowanie całego jego pontyfikatu.

Ks. W.M.: Jedną z wielu cech, o jakiej mówi się o Janie Pawle II to to, że był Papieżem Młodych, on ich po prostu przyciągał. Co było takiego w Janie Pawle II, że cieszył się taką popularnością właśnie wśród młodych?

Ks. kard. Z.G.: Myślę, że był autentyzm, to znaczy młodzież widziała, że to, co mówi, tym żyje, w to naprawdę wierzy, to kocha i taki pewien autentyzm ze strony papieża. Oczywiście wszyscy sobie przypominamy te Światowe Dni Młodzieży. Nigdy nie przewidywano, że będzie tak dużo ludzi. Powiedzmy w Rzymie najpierw przewidywano, że będzie 700 tysięcy, a może milion. Potem było dwa miliony, 2,5 miliona młodzieży. Papież już był schorowany, był starczy, już nie mógł powiedzmy mówić tym swoim głosem aktorskim, tylko z trudem mówił, a jednak młodzież przyszła, garnęła się do niego, bo widziała autentycznego świadka Chrystusa.

Ks. W.M.: Pytam księdza kardynała o Jana Pawła II w kontekście młodych, ponieważ ksiądz kardynał jest prefektem Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego, jaki jest stan szkolnictwa katolickiego na świecie?

Ks. kard. Z.G.: Mamy około 200 tysięcy szkół katolickich, to jest jakieś 45 milionów dzieci. Widzę, że szkoły katolickie są wszędzie bardzo cenione. Bardzo cenione także nie tylko przez katolików. Na przykład w Tajlandii wszystkich katolików jest 300 tysięcy, a w szkołach katolickich mamy 465 tysięcy dzieci. Sam odwiedziłem dwie szkoły, jedna szkoła 2,5 tysiąca uczniów, a druga 5 tysięcy. W tej pierwszej pytałem, ilu jest katolików – na te 2,5 tysiąca było trzystu katolików, a resztę wszystko to buddyści. I w nuncjaturze, gdy wziąłem książkę o Tajlandii wydaną przez rząd, szukałem, co piszą o Kościele Katolickim, było tylko pół strony, że katolików jest bardzo mało, nawet nie pół procent, ale mają najlepsze szkoły i najlepsze szpitale.

Niedawno był u mnie ambasador Indonezji, wiemy, że Indonezja, jeden z największych kraj muzułmański, no i zaczął chwalić szkoły katolickie i uniwersytety katolickie. Więc ja myślałem, że może jest katolikiem, jak ambasador przysłany do stolicy świętej, więc zapytałem go o religię. Mówi, że jest muzułmaninem, ale chodził do szkół katolickich, jego rodzice do szkół katolickich, bo najlepszą jest szkoła katolicka

Ja myślę, że szkoła katolicka ma ogromne zadanie do spełnienia w świecie, tym bardziej że to, co zasiewa się w sercach dzieci, to potem się rozwija. Nawet gdy jakiś czas w wieku młodzieńczym ktoś odchodzi od tych ideałów, ma do czego wrócić. Duże drzewo trudno nagiąć, natomiast małą roślinkę łatwo ukierunkować ku słońcu.

Oczywiście prócz szkół katolickich mamy w świecie inne uczelnie. Mamy ponad 1500 uniwersytetów katolickich, to jest też ogromna ilość i także te uniwersytety pracują w bardzo różnych warunkach, we wszystkich sytuacjach ekonomicznych, społecznych, kulturowych, religijnych. Przed chwilą rozmawiałem z rektorem Uniwersytetu Katolickiego w Betlejem, oczywiście 70% studentów to są muzułmanie. Uniwersytet katolicki. Mamy bardzo dużo uniwersytetów w Ameryce Łacińskiej, które cieszą się ogromnym prestiżem. W zeszłym roku byłem w Goiás, w Goiâni (Goiânia to jest miasto założone w Brazylii w 1033 roku, dzisiaj ma 2 miliony ludności) i największą wyższą uczelnią jest uniwersytet katolicki. Na 5 kampusów, które odwiedziłem, konsekrowałem potężny kościół akademicki, uniwersytet ma stację telewizyjną nadawczą, ich telewizja dochodzi do 20 milionów ludności.

Ks. W.M.: A przed jakimi wyzwaniami staje szkolnictwo katolickie, uniwersytety katolickie?

Ks. kard. Z.G.: Myślę, że tych wyzwań dzisiaj jest bardzo dużo. Najgorszą rzeczą to jest relatywizm, jeśli chodzi o prawdę, nie ma prawdy. Jeżeli nie ma prawdy, to według jakiego ideału wychowywać, do czego wychowywać? I tu wszystko, tu cała edukacja właściwie leży. Oczywiście zagrożeniem dzisiaj są i środki masowego przekazu. Często one stawiają przed ludzi inne ideały niż te, o których my mówimy. Młodzież, dzieci widzą tysiące morderstw, zabójstw, pornografię. Młody człowiek jest bardzo wrażliwy na obraz.

Ks. W.M.: Nie obawia się ksiądz kardynał, mam tu na myśli przede wszystkim kwestię Europy i chociażby skandali ostatnich i czy to nie będzie też miało wpływu na wychowanie katolickie?

Ks. kard. Z.G.: Kto znaczy tu trzeba podejść do tego z dwóch różnych punktów widzenia. Jeden punkt widzenia to jest to, że oczywiście wszystkie skandale, jeśli chodzi o księży i tak dalej, no, tu nie ma usprawiedliwienia, jest złem godnym potępienia. Nawet gdyby jeden taki przypadek był, to już jest jeden za dużo. Natomiast uważam, że jest wielką niesprawiedliwością ze strony mediów wobec Kościoła ukazywanie tych słabości, jedynie gdy chodzi o Kościół, o wiernych, podczas gdy problem jest bardzo szeroki, organizuje się przecież podróże pedofilijne do różnych krajów, Tajlandii, Azji i tak dalej. Czytałem taką statystykę urzędu w Stanach Zjednoczonych, że w 2000 roku prawdopodobnie około 20% dzieci zostało poddanych pedofilii. Czyli te nasze numery są bardzo małe. Na przykład w Stanach Zjednoczonych statystyki podają, że 7–10% zostaje poddanych nadużyciom ze strony starszych. Czyli ta ilość tych nadużyć w Kościele jest bardzo mała.

A poza duża nieuczciwość, nawet do tego stopnia, przecież ile to razy słyszeliśmy, że powinno się zlikwidować celibat i tak dalej. No przecież 80% nadużyć wobec dzieci jest w rodzinach, a nie ze strony celibatu. Więc znieśmy rodzinę. Czyli uważam, że tu jest duża niesprawiedliwość. Myślę, że chodzi o taką tendencję nieuczciwą uciszenia Kościoła, ponieważ wielu ludziom wydaje się, że to jest niewygodne, że Kościół mówi przeciwko przerywaniu ciąży, broni małżeństwa i tak dalej, no to więc uciszyć Kościół, czyli wszelką... Byle jaki brak w Kościele się wyolbrzymia zamiast go oczywiście pokazać na tle całej rzeczywistości. To byłoby uczciwe.

*

H.S.: To słowa kardynała Zenona Grocholewskiego, prefekta Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego.

(J.M.)