Co najmniej tysiąc osób zostało zatrzymanych od początku demonstracji w Egipcie przeciwko reżimowi Hosniego Mubaraka. Jest to kolejny po Tunezji kraj Afryki Północnej, który ogarnęły protesty. Cała sytuacja uderzyła w biura podróży.
Chociaż sytuacja w tym kraju jest poważna, to na razie ani Polska ani żaden inny kraj Unii Europejskiej, nie zaleca wstrzymywania się przed wyjazdami do Egiptu. Rocznie polskie biura podróży wysyłają w ten region 500 tys. turystów, z tego 100 tys. zimą. Z Egiptu żyje 15 z 25 największych działających w Polsce tour operatorów. O ile tym największym egipski kryzys może tylko zaszkodzić, o tyle najmniejsze biura mogą splajtować, gdyż kierunek Egipt i Tunezja to 80 proc. ich wpływów. Na szczęście regiony turystyczne są spokojne.
- Jestem obecnie w Hurgadzie i mogą zapewnić, że nie miały tu miejsca żadne sytuacje niebezpieczna dla turystów – zaznaczył Mariusz Bojarowicz z Polskiego Radia Olsztyn.
W "Sygnałach dnia" podkreślił, że większość polskich biur zrezygnowała z organizowania wyjazdów do Kairu, choć egipskie biura wysyłają tam turystów.
Biura podróży zapewniają, że są przygotowane na każdą ewentualność i są w stanie ewakuować polskich turystów w ciągu 24 h.
Obecnie nad Nilem przebywa ok. 6,5 turystów z Polski.
(pp)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Biura podróży liczą straty" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.