Próbowałaś diety tysiąc kalorii - zero kartofli, serek wiejski na śniadanie obiad i kolację, szklanka wody zamiast...? Nadal nie możesz zrzucić wagi? Może to nie jest kwestia niekonsekwencji, czy braku ruchu, a twoich genów?
Zatem czas na testy. - Pobieramy próbki naszych komórek z jamy ustnej na patyczku. Wysyłamy do laboratorium, w którym określa się profile genetyczne - tłumaczyła Katarzyna Okręglicka w "Czterech porach roku". Dzięki takiemu badaniu możemy wskazać, ile energii powinno pochodzić z poszczególnych makroskładników. - Bo może się zdarzyć, że nasz organizm lepiej wykorzystuje energię z tłuszczów niż z węglowodanów - zaznaczyła.
Polecamy nasz serwis dotyczący zdrowia >>>
Kiedy nasza "mapa genetyczna" będzie już nakreślona, możemy precyzyjnie ukierunkować dietę. - Uzyskujemy informacje czy lepsze są dla nas: produkty zbożowe, skrobiowe, czy jednak oliwa i tłuste ryby, a może chudy nabiał lub mięso - wyliczała doktor. Czyli standardowo dowiemy się, że należy jeść czegoś mniej niż więcej. Ale skoro mamy jeść mniej, to lepiej być pewnym, że wyrzeczenie nie jest daremne. Tak jak wysiłek fizyczny, który powinien towarzyszyć konsekwentnemu odchudzaniu.
Testy DNA mogą też sprofilować rodzaj ćwiczeń, które powinniśmy wykonywać. - Określone geny warunkują odmienną reakcję na różne rodzaje treningów - mówił trener osobisty Artur Lubas. Niestety wykonanie takich badań nie jest tanie. Dlatego zanim się na nie zdecydujemy, warto wpierw określić poziom naszej determinacji. Pamiętajmy, że dieta cud nie istnieje. Bez systematycznych ćwiczeń i wyrzeczeń żywieniowych wiele nie zdziałamy. Choćbyśmy w genach czuli, że nutrigenomika to nie tylko nutriom w odchudzaniu pomaga.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Cztery pory roku" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 9.00 a 12.00.
(pkur/tj)