- We wrześniu gotowe dokumentu w tej sprawie zostały przedstawione w ministerstwie, pracowała nad tym bardzo liczna grupa – przypomina była minister zdrowia.
Ewa Kopacz, która była gościem Jedynki zwróciła uwagę na to, że aby wprowadzić pomysł w życie należy zadbać o to, aby miał kto robić te znieczulenia. - Nie możemy obiecywać wszystkim obecności anestezjologów skoro anestezjologów jest za mało – tłumaczy.
Gość Jedynki podkreśliła, że pełniąc funkcję ministra zachęcała młodych ludzi na rezydenturach do tego, aby wybierali tę specjalizację między innymi więcej im za to plącąc. W opinii Ewy Kopacz bez większej ilości anestezjologów bez przeszkolonych położnych anestezjologicznych program będzie funkcjonował tylko na papierze.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Marszałek przypomniała także, że znieczulenie jest już wliczone w koszt porodu, za który płaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Nie znaczy to, że każda rodząca pani może domagać się znieczulenia. – Nie mylmy rzeczy, która jest ze wskazań medycznych z rzeczami, które są na żądanie – wyjaśnia Kopacz. - Wysoki poziom odczuwania bólu, czyli nietolerancja bólu jest wskazaniem do tego, aby stosować znieczulenie – dodaje.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
(mb)