W piątek UE formalnie przyjęła sankcje wobec przedstawicieli władz Białorusi za fałszowanie wyborów i represje wobec protestujących. Zakładają one zakaz wjazdu do UE i zamrożenie aktywów. Restrykcje dotyczą 40 przedstawicieli białoruskich władz. Lista osób nimi objętych ma być znana, gdy decyzja zostanie opublikowana w Dzienniku Urzędowym UE. Na liście sankcyjnej nie ma Alaksandra Łukaszenki.
"To jest teraz sprawa całej Unii Europejskiej". Premier o polskim planie ws. Białorusi
W piątek w oświadczeniu białoruskie MSZ poinformowało z kolei, że "w związku z przyjętymi przez UE sankcjami wizowymi wobec szeregu białoruskich urzędników, także strona białoruska wprowadza w życie od dziś odwetową listę sankcyjną".
Czytaj także:
Miliardowy plan pomocowy
Premier pytany w Polsat News, czy taka decyzja białoruskich władz jest zaskakująca, odparł: "My staramy się robić swoje tzn. prowadzić takie działania, które będą służyły wolnej, demokratycznej, suwerennej Białorusi i dlatego jestem usatysfakcjonowany, że udało się przekonać naszych partnerów w Unii Europejskiej - bo jeszcze 5-10 dni temu nie było to tak oczywiste, a właściwie wiele osób wątpiło, że uda nam się przekonać partnerów do nałożenia sankcji przez całą UE na tych urzędników, którzy są bezpośrednio odpowiedzialni za przemoc, za fałszerstwa".
Podkreślił, że pozytywną odpowiedzią jest plan gospodarczy dla demokratycznej Białorusi. - Wsparcie dla małych i średnich firm, sukcesywne otwieranie naszego rynku czy szerszy udział w Partnerstwie Wschodnim, czy udział w projektach infrastrukturalnych, a także ruch bezwizowy - to część tych działań, które zostały przeze mnie zaprezentowane i zostały przyjęte przez wszystkie kraje Unii Europejskiej i ujęte w konkluzjach Rady Europejskiej - mówił premier.
Ostre kroki Białorusi wobec Polski i Litwy. Żądają ograniczenia liczby dyplomatów
Szef rządu pytany o koszty planu dla Białorusi, odpowiedział, że będzie on liczony w miliardach. - Jeśli mówimy o wspólnych projektach infrastrukturalnych, o projektach dla społeczeństwa obywatelskiego, innowacyjnych projektach dla przemysłu, to na pewno są to spore koszty. Najważniejsze jest, że w ramach tych projektów mają być włączane wspólnie przedsiębiorstwa białoruskie i przedsiębiorstwa europejskie - powiedział.
- My reżimowi Łukaszenki pomagać nie chcemy i nie będziemy. Chcemy natomiast pomóc w transformacji demokratycznej Białorusi - zaznaczył.
jp