Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Karina Duczyńska 30.07.2012

Barbara Hoff kontra koszmarki PRL-u

- Na początku podchodziłam do projektowania mody wyłącznie ideologicznie – opowiada w Jedynce Barbara Hoff. - To dawało mi bowiem możliwości otwierania umysłów ludzi w PRL-u na nowości, na powietrze z zachodu.
Barbara HoffBarbara HoffPAP/Radek Pietruszka

W PRL-u strój mógł być uznawany za prowokację nie tylko polityczną, ale także obyczajową. Tymczasem Barbara Hoff w swojej marce Hoffland odważnie proponowała styl zachodni. - To nie było skrystalizowane od pierwszego dnia, gdy zajęłam się modą w "Przekroju" - opowiada Hoff w Jedynce. - Ale miałam pomysły, jak zrobić coś z niczego w prosty sposób. Byłam zwolenniczką tzw. mody demokratycznej. Projektowałam zawsze pod kątem tego, by ludzi było na moje ubrania stać. Nie stawiałam na drogocenne futra.

W tamtym okresie, zdaniem Hoff, Polacy ubierali się "strasznie", a wszechobecny był styl "radzieckiego działacza partyjnego". Panowała jednak także cicha moda na "baleriny", zwane też "trumniakami", czyli po prostu pantofle damskie. A że nigdzie nie można było ich dostać, Barbara Hoff wpadła na pewien genialny w swej prostocie pomysł. - Wystarczyło kupić tenisówki i wyciąć przednią część buta, tzw. dekolt, czyli to, gdzie są sznurówki - wspomina gość Michała Montowskiego. - Wykańczało się but tasiemką i malowało na czarno tym, co było pod ręką, np. tuszem. Ten tusz brudził stopy podczas deszczu, ale czymże jest taki dyskomfort wobec posiadania balerinek! To był krzyk mody.

Zanim powstał Hoffland projektantka tworzyła pod marką Kolekcja Hoff. - Zastanawiałam się, co robić w życiu, by miało to sens - opowiada Barbara Hoff. - Doszłam do wniosku, że moda to nie tylko kwestie, czy kołnierzyk ma być ścięty, czy nie. To coś znacznie ważniejszego.

Jak opowiada Hoff PRL to był czas, w którym nie było możliwości walki z ustrojem, a rusyfikacja posuwała się bardzo głęboko. - Wydawało mi się, że tzw. inteligencja to grupa ludzi powołana do tego, by bronić pewnych wartości - opowiada gość Jedynki. - A moda dawała możliwości otwierania umysłów ludzi na nowości, powietrze z zachodu.

Dlatego Hoff przez pierwsze 13 lat swojej działalności pracowała właściwie za darmo. Udało jej się. W bardzo szczelny system wpuściła swojego "wirusa", zaczęła zarażać ludzi wolnością. - Robiłam to przy totalnym oporze ze wszystkich stron - wspomina Hoff. - Również ze strony samych odbiorców mojej mody.

Dziś, zdaniem Hoff, projektanci mody nie tylko nie myślą o tym, by ich ubrania były dostępne dla wszystkich. Jest wręcz odwrotnie – starają się, by to, co stworzą, był jak najdroższe. Dowiedz się więcej o modzie tamtych czasów, a także o podejściu współczesnych projektantów. Posłuchaj rozmowy z Barbarą Hoff, klikając w plik dźwiękowy.

(kd)