Jakub Żulczyk w swojej najnowszej książce pt. "Instytut" opowiada historię grupy ludzi, którzy pewnego dnia zostają uwięzieni w wynajmowanym przez siebie mieszkaniu. Walka o odzyskanie wolności nie jest jednak łatwa… w ciągu kolejnych godzin dochodzi do makabrycznych zdarzeń. Autor książki był gościem "Stacji Kultura".
– Pierwowzorem tytułowego instytutu, było krakowskie mieszkanie moich przyjaciół, w którym spędziłem najlepsze lata – przyznaje Jakub Żulczyk. Jak wspomina, pewnego dnia wpadł na pomysł, by podobne, przytulne lokum stało się miejscem nieprzyjemnych, strasznych wydarzeń. Z tym zamysłem rozpoczął prace nad książką.
Główną bohaterką "Instytutu" jest Agnieszka, która w odziedziczonym po babci mieszkaniu stara się odzyskać życiową równowagę po rozpadzie małżeństwa. Czy trudno było napisać książkę, której narratorem jest kobieta? Jakub Żulczyk przyznaje, że nie było to łatwe zadanie. – Musiałem bardzo się starać, by Agnieszka była wiarygodna – tłumaczy. Gość "Stacji Kultura" ocenia, że osiągnął zamierzony cel. Utwierdzają go w tym opinie czytelników, którzy odbierają bohaterkę, jako autentyczną i kobiecą.
Więcej w rozmowie z Jakubem Żulczykiem. Czwórka poleca.
ap