– Moje opowiadanie po raz pierwszy wydrukowano w gazecie, gdy miałem siedemnaście lat – wspomina pisarz science fiction i fantasy Tomasz Kołodziejczak, twórca takich bestsellerów, jak "Kolory sztandarów" czy "Czarny horyzont". Jak podkreśla, już wtedy od kilku lat interesował się tym gatunkiem literackim. Podobną prawidłowość zauważa on u innych znanych i cenionych twórców fantastyki. Kogo ma na myśli?
Jak tłumaczy gość "Stacji Kultura", takie wyznania można usłyszeć w wywiadach np. Roberta Silverberga, Isaaca Asimova czy Georga R. R. Martina. Z polskiego podwórka pisarz wymienia swoich kolegów po fachu, czyli Andrzeja Sapkowskiego i Jacka Dukaja. – Oni też swoje pierwsze szlify zbierali w pismach zajmujących się fantastyką, a swoje pierwsze nagrody odbierali na konwentach – zauważa Kołodziejczak. – Wszystko to fani tego gatunku. Pamiętam ich debiuty, bo sam wtedy drukowałem swoje pierwsze teksty – puentuje. Więcej dowiesz się słuchając całej audycji.
Zdaniem Tomasza Kołodziejczaka można w polskich realiach można mówić o wielkiej pisarskiej karierze tworząc fantastykę czy science fiction. – Chociażby tacy pisarze, jak Stanisław Lem i Andrzej Sapkowski pokazują, że można być zarówno autorem dzieł z tych gatunków, jak i doskonale odbieranym twórcą literatury.
Na rynku ukazała się właśnie najnowsza książka Tomasza Kołodziejczaka zatytułowana "Głowobójcy". Więcej o tej publikacji, jak i światów kreowanych przez różnych pisarzy tego gatunku we fragmencie audycji "Stacja Kultura".
– Pisząc fantastykę mam możliwość wymyślania różnych światów, co mnie bardzo ciszy. To fajna część mojej przygody literackiej – puentuje gość Kasi Dydo i Kuby Kukli.
ap