Tata małej Zuzy pisze o codziennym życiu z córką: podróżach komunikacją miejską, czasie spędzonym z dzieckiem, niepokojach młodego ojca. - Na początku myślałem, że piszę bloga dla ojców i przyszłych ojców, ale teraz widzę, że czytają go nie tylko mężczyźni - zauważa autor.
Gdy żona była w ciąży, pan Tomasz miał mnóstwo pytań i wątpliwości dotyczących tego, jak będzie wyglądało życie po narodzinach nowego członka rodziny. Na pytanie Joanny Mielewczyk o to, czego najbardziej boją się przyszli ojcowie odpowiada: - Myślę, że zmiany i jej skali. Tego, w jakim stopniu będzie trzeba się pożegnać z dotychczasowym życiem.
Dla bohatera audycji "Matka Polka Feministka" najbardziej zaskakujący w rodzicielstwie był sam kontakt z noworodkiem, a potem niemowlakiem. - Sporo osób uważa, że dopóki dziecko nie mówi, to jego kontakt z ojcem jest symboliczny. Ja tak nie myślę. Nawet dziecko dwu-, trzymiesięczne jest w stanie ojcu bardzo wiele przekazać mimiką, gestem, krzykiem. Oczywiście podstawą jest czas, który trzeba z tym dzieckiem spędzić, by nauczyć się dekodować te sygnały - tłumaczy tata Zuzy.
Na blogu pan Tomasz opisuje to, jak z tygodnia na tydzień i z miesiąca na miesiąc zmienia się jego córka. - Te zmiany to dla mnie źródło odkrywania coraz to nowych aspektów rodzicielstwa i wielka lekcja pokory. Taki mały człowiek może kilkoma wrzaskami sprowadzić dorosłego do parteru - przekonuje autor.
Młody tata jest pewien, że kluczowe w rozwoju więzi z córką okazały się wyjazdy z domu. Dlaczego? Odpowiedź w audycji Joanny Mielewczyk - zapraszamy do wysłuchania.
Blog pana Tomasza można znaleźć pod adresem: www.tatawbudowie.pl
Na audycję Joanny Mielewczyk "Matka Polka Feministka" zapraszamy we wtorki o 16.40.
(fbi, ei)