Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Klaudia Hatała 07.10.2014

Bombowiec Douglas A-20 wyłowiony. Leżał niedaleko Władysławowa

Jest bardzo dobrze zachowany. Ma obydwa skrzydła, dwa silniki i śmigła - wyłowiony z dna Bałtyku amerykański bombowiec Douglas A-20 oficjalnie pokazany w gdyńskim porcie wojennym.
Wrak amerykańskiego bombowca Douglas A-20 z okresu II wojny światowej, wydobyty z dna Bałtyku, zaprezentowano w porcie Marynarki Wojennej w GdyniWrak amerykańskiego bombowca Douglas A-20 z okresu II wojny światowej, wydobyty z dna Bałtyku, zaprezentowano w porcie Marynarki Wojennej w GdyniPAP/Adam Warżawa
Posłuchaj
  • Jak mówi Iwona Pomian z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, ku zaskoczeniu samolot leżał na zaledwie 14 metrach głębokości i 4 kilometry od Władysławowa (IAR)
Czytaj także

Maszynę z czasów II Wojny Światowej odnaleziono podczas badań morza w lipcu zeszłego roku ale dopiero w miniony weekend udało się bezpiecznie podnieść z dna. Jak wyjaśniono, w skomplikowanym przedsięwzięciu podniesienia wraku z dna - obok archeologów z Narodowego Muzeum Morskiego - brała też udział Marynarka Wojenna oraz firma Lotos Petrobaltic.

Marynarka przygotowała wrak do wydobycia. Jeszcze w sierpniu b.r. przez pięć dni nurkowie MW odkopywali zanurzony na metr w mule wrak, przemieszczając w sumie 160 ton piasku. Następnie samolot opleciono systemem pasów, które zostały przymocowane do specjalnej belki połączonej linami z dźwigiem.

Ostatniej części operacji - podniesienia wraku z dna - dokonała w niedzielę załoga należącego do firmy Lotos Petrobaltic statku naukowo-badawczego "St. Barbara". Archeolodzy szacowali wagę samolotu na 5 do 7 ton, po podniesieniu okazało się jednak, że samolot ważył ok. 20 ton. - To przez omułki, okrzemki itp., którymi przez 70 lat obrósł wrak oraz muł, który zgromadził się w skrzydłach i silniku - powiedziała dziennikarzom Iwona Pomian, kierownik Działu Badań Podwodnych Narodowego Muzeum Morskiego, która kierowała akcją.

Wrak
Wrak amerykańskiego bombowca Douglas A-20 z okresu II wojny światowej, wydobyty z dna Bałtyku, zaprezentowano w porcie Marynarki Wojennej w Gdyni, fot. PAP/Adam Warżawa

Jak oceniła Pomian, mimo długiego czasu, jaki samolot spędził pod wodą, jest on w świetnym stanie: brakuje mu tylko przedniego stanowiska strzelca i części ogonowej. - W jego wnętrzu znaleźliśmy wiele elementów wyposażenia, choćby karabiny maszynowe czy różnego rodzaju urządzenia pokładowe, słuchawki pilota, radio czy pasek do zegarka - powiedziała Pomian dodając, że na urządzeniach wewnątrz samolotu znajdowały się napisy wykonane cyrylicą, samolot służył więc najprawdopodobniej Rosjanom.

Zobacz serwis - II wojna światowa>>>

Przez najbliższe dni wrak będzie oczyszczany z mułu i porastających go muszli. Jak poinformowała Pomian, oczyszczony wstępnie samolot przejmie następnie - za mniej więcej dwa tygodnie - ekipa z Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie: to tam, po odpowiednich zabiegach konserwatorskich, ma być eksponowany samolot.

Douglas, ku zaskoczeniu naukowców leżał na zaledwie 14 metrach głębokości i 4 kilometry od Władysławowa. - Ktoś musiał wiedzieć o jego istnieniu - mówią specjaliści.

Bombowiec miał rosyjskie oznakowania. W czasie wojny Sowieci otrzymali od amerykanów 2700 takich maszyn. Douglas trafi teraz do Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Jest jednym z trzynastu jakie zachowały się na świecie. Projekt wydobycia wsparło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W akcji uczestniczyła też Marynarka Wojenna i Lotos Petrobaltic. Operacja kosztowała 186 tysięcy złotych.

HISTORIA w portalu PolskieRadio.pl >>>

IAR,Radio Gdańsk,PAP,kh