Kulturę Hopewell tworzyli rdzenni Amerykanie. Zamieszkiwali tereny obecnych wschodnich stanów USA, rozciągających się od Wielkich Jezior na północy po północną Florydę i ujście rzeki Missisipi na południu.
Około roku 500 n.e. kultura ta zaczęła gwałtownie podupadać. Przyczyny jej zmierzchu do dziś pozostają polem dyskusji naukowców. Pracownicy Uniwersytetu w Cincinnati zaproponowali jednak nowe spojrzenie na tę zagadkę. Ich zdaniem odpowiedzialne za upadek kultury Hopewell są skutki uderzenia meteorytów w tereny zamieszkiwane przez rdzennych Amerykanów. Kataklizm mógł wywołać pożary na obszarze 24 tys. km2 (porównywalnym z powierzchnią województwa lubelskiego lub warmińsko-mazurskiego).
Zniszczenie Sodomy i Gomory jak katastrofa tunguska? Naukowcy: winę ponosił meteoryt
Ogień z nieba
Naukowcy popierają swoją hipotezę solidnymi dowodami. Badania 11 stanowisk archeologicznych związanych z kulturą Hopewell wykazały występowanie tu nieprzeciętnej ilości platyny i irydu - pierwiastków występujących w meteorytach. Znaleziono również warstwę węgla drzewnego, która sugeruje, że obszar ten był narażony na działanie ognia i ekstremalnie wysokiej temperatury.
Odnaleziono też pozostałości narzędzi i ozdób wykonanych z minerałów występujących w meteorytach. Ponadto miejsce Milford Earthworks, gdzie znajduje się kopiec w kształcie komety, zidentyfikowano jako epicentrum powietrznej eksplozji fragmentu meteorytu.
Na podstawie badań warstw gruntu i datowania radiowęglowego autorzy badań ustalili, że kataklizm miał miejsce pomiędzy 252 a 383 rokiem naszej ery. Zbiega się to z okresem, w którym 69 komet bliskich Ziemi zostało zaobserwowanych i udokumentowanych przez chińskich astronomów.
Legendarna katastrofa
Zdaniem badaczy pamięć o kataklizmie przetrwała w przekazach ustnych plemion z grup Algonquin i Irokezów.
- Plemię Miami opowiada o rogatym wężu, który latał po niebie i zrzucał kamienie na ziemię, zanim wpadł do rzeki. Kiedy widzisz kometę przelatującą w powietrzu, wygląda ona jak duży wąż - wskazuje prof. Kenneth Tankersley, rdzenny Amerykanin, profesor antropologii na Uniwersytecie Cincinnati. - Szaunisi wspominają o "podniebnej panterze", która miała moc burzenia lasów. Ottawowie mówią o dniu, w którym słońce spadło z nieba. Z kolei Huroni opowiadają legendę o ciemnej chmurze, która przetoczyła się po niebie i została zniszczona przez ognistą strzałę - dodaje.
Jak podkreśla prof. Kenneth Tankersley, te opisy przypominają przekazy ludów syberyjskich na temat katastrofy tunguskiej.
Katastrofa tunguska - zderzenie z planetoidą czy kometą?
Ekologiczny krach
Zdaniem współautora badań, profesora biologii Davida Lentza, skutki uderzenia fragmentów meteorytu i ich eksplozji w atmosferze musiały być katastrofalne dla społeczności kultury Hopewell.
- Wydarzenie było bardzo szkodliwe dla rolnictwa. Nie znano wówczas dobrych metod przechowywania kukurydzy. Utrata plonów z jednego lub dwóch sezonów oznaczała klęskę głodu - zaznacza naukowiec.
Biolog dodaje, że w sytuacjach, w których występował niedostatek kukurydzy, społeczności powracały do zbieractwa. Jednak w przypadku pożarów lasów o tej skali również zasoby leśne - takie jak orzechy czy jagody - nie były dostępne.
Zdaniem naukowców wysoce prawdopodobne jest, że katastrofa wywołała dalekosiężny kryzys, z którego kultura Hopewell nie zdołała się już podnieść. Rozluźnieniu uległy też więzy społeczne, społeczności podzieliły się na mniejsze grupy. Głód i rywalizacja o kurczące się zasoby spowodowały migrację.
EurekaAlert!/Scientific Reports/bm