Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 12.10.2016

CETA: europosłowie komisji handlu PE poparli umowę, ale jej los nadal niepewny

Przedstawiciele głównych frakcji w komisji handlu międzynarodowego europarlamentu poparli w środę umowę CETA o wolnym handlu między UE a Kanadą. Kluczowa decyzja w sprawie CETA zapadnie podczas przyszłotygodniowego spotkania unijnych ministrów ds. handlu.

Dyskusje dotyczące wynegocjowanej już umowy CETA wchodzą w UE w decydującą fazę przed zaplanowanym na 27 października szczytem UE-Kanada, na którym porozumienie to ma być podpisane. Aby mogło wejść tymczasowo w życie potrzebna jest zgoda unijnych ministrów odpowiedzialnych za handel oraz Parlamentu Europejskiego.

Środowa dyskusja w komisji handlu międzynarodowego PE pokazała, że europosłowie, mimo rosnącego sprzeciwu wobec CETA w wielu krajach członkowskich, nie zamierzają stawiać tamy temu negocjowanemu przez pięć lat porozumieniu.

- Uważam, że ta umowa jest o wiele, wiele lepsza niż jakiekolwiek wcześniej zawarte porozumienie. Może być zawarta pomiędzy dwoma najbardziej rozwiniętymi na świecie partnerami, którzy podzielają te same wartości - powiedział Artis Pabriks z Europejskiej Partii Ludowej.

Pytał retorycznie, czy jeśli umowy takiej UE nie mogłaby zawrzeć z krajem, który hołduje takim samym wartościom jak ona, to z kim mogłaby podpisać takie porozumienie?

"CETA ma swoją wagę zarówno gospodarczą, jak i geopolityczną"

Pabriks zwracał uwagę, że CETA ma swoją wagę zarówno gospodarczą, jak i geopolityczną, bo dzięki niej będzie można ustanowić wyższe standardy handlu międzynarodowego. "Dzięki temu będziemy mogli zmusić wiele innych państw, które nie trzymają się takich standardów, by poszły naszym śladem" - wskazał.

Przedstawiciel Socjalistów i Demokratów David Martin przypominał, że jego ugrupowanie ma wątpliwości w sprawie rozdziału inwestycyjnego CETA, zapisów dotyczących usług publicznych, czy regulacji dla pracowników. Podkreślił przy tym, że dodana do umowy deklaracja, nad którą trwają prace w Radzie UE rozwiąże wiele z tych problemów. - Zagraniczni inwestorzy nie powinni mieć lepszych warunków niż krajowi. To wydaje się być jasno określone w deklaracji - zaznaczył Martin.

"To wzorcowy, modelowy układ"

Bardziej entuzjastycznie o CETA wypowiedział się David Campbell z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, który przekonywał, że umowa ta jest bardzo dobra. - To wzorcowy, modelowy układ z bardzo ważnym partnerem handlowym, w związku z czym musi być przez nas poparty - oświadczył Brytyjczyk.

Również Marietje Schaake z Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy wskazywała, że dla UE trudno wyobrazić sobie lepszego partnera do zawarcia takiej umowy niż Kanada. - Oczywiście są tacy, którzy są przeciwni porozumieniu, ale uważam, że głos społeczeństwa obywatelskiego został uwzględniony (w negocjacjach) bardziej niż w przeszłości. Wiem, że są pewne rzeczy, które są kontrowersyjne i trudne, ale tak naprawdę nie widziałam nigdy idealnego porozumienia - zaznaczyła holenderska europosłanka.

"Umowa UE-Kanada nie wprowadza prywatyzacji usług publicznych"

Główny negocjator CETA z ramienia Komisji Europejskiej Mauro Petriccione odpowiadając na obawy wyrażane przez przedstawicieli związkowców i organizacji branżowych podkreślał, że umowa UE-Kanada nie wprowadza prywatyzacji usług publicznych. Jak zaznaczył, jeśli jakiś kraj unijny zdecydował, że chce, by operatorem np. wodociągów była prywatna firma, a później się z tego wycofa, to CETA w żaden sposób nie stanie takiemu działaniu na drodze.

Petriccione zwracał również uwagę, że w CETA nie dopuszcza do sprowadzania do UE produktów genetycznie modyfikowanych (GMO), które nie są dopuszczone w Unii. "To absolutnie pewne" - podkreślił.

IAR/PAP, awi