To akcja zorganizowana w ramach europejskiej federacji związków zawodowych tej branży.
Od poniedziałku, od godziny 20:00, przez cały wtorek, do środy godzin porannych mają strajkować pracownicy zrzeszeni w czterech największych francuskich centrali związkowych. Mimo tego apelu, dyrekcja SNCF, czyli francuskich kolei państwowych, jest zdania, że ruch będzie zakłócony w niewielkim stopniu, a skutki akcji protestacyjnej odczują tylko pasażerowie na niektórych liniach regionalnych i ci, którzy korzystają z ekspresów TGV kursujących regionach położonych nad Atlantykiem.
Na przedmieściach Paryża, skąd do pracy dojeżdżają codziennie miliony osób, kursować będzie zgodnie z rozkładem jazdy trzy czwarte pociągów; podobnie ma wyglądać ruch na innych połączeniach regionalnych.
Kolejarze strajkują sprzeciwiając się liberalizacji linii kolejowych. Taką decyzję Komisja Europejska podjęła 11 października, a Parlament Europejski ma głosować nad tymi ustaleniami między 15 a 17 listopada. Kolejarze twierdzą, że otwarcie rynków przed europejską konkurencją obniży poziom usług, jednak według komentatorów związkowcy boją się utraty dogodnego dla nich monopolu.
IAR,ab