Na szczycie list uczelni przyjmujących studentów są te hiszpańskie. Kuszą nie tylko atrakcyjnością kraju i pogodą, ale również jakością uniwersytetów. W Polsce pogoda może i nie kusi, ale poziom nauczania, owszem.
- Jeszcze 10 lat temu byliśmy w absolutnym ogonie, jeśli chodzi o przyjmowanie studentów. Teraz jednak bardzo przesuwamy się w rankingach do góry. Dzięki jakości nauczania i perspektywom rozwoju przybywa do nas coraz więcej studentów. Liczą oni na to, że okres Erasmusa, to tylko początek ich pobytu w Polsce. Tutaj można znaleźć pracę, która wbrew pozorom, nie jest gorsza niż praca w pozostałych krajach Unii Europejskiej - mówi Tomasz Bratek, dyrektor programu Erasmus Plus w Polsce.
Czytaj także: Hiszpania od trochę innej strony<<<
Dla większości studentów to jest pierwszy wyjazd na tak długi czas do obcego kraju i pierwsza konieczność samodzielnego radzenia sobie. Owszem mają grupę wsparcia, do której mogą zwrócić się o pomoc, ale nie będą prowadzeni przez rodziców za rączkę. Ponadto przez cały czas wyjazdu trwa proces edukacyjny z zaliczeniami egzaminów i samego Erasmusa. Tomasz Bratek dodaje, że studenci uczą się wielu rzeczy podczas wymian. - To nie jest tylko nauka konkretnego kierunku, ale także samodzielność, umiejętność znalezienia się w nowej sytuacji, nieszablonowego myślenia oraz brania odpowiedzialności za siebie i za innych - mówi gość Czwórki.
Zobacz też: Studenci bawią się na wyjazdach cały rok<<<
Erasmus to również wyjazdy do pracy. Studenci ostatniego roku i absolwenci mogą zgłosić się na staż w ramach programu do wybranego przez siebie przedsiębiorstwa zagranicznego. Taki wyjazd może trwać nawet roku. Jak pokazują statystyki po tym czasie 2/3 stażystów jest zatrudnianych w firmach.
Serdecznie zapraszamy do wysłuchania nagrania całej rozmowy w audycji "Europejski Lunch".
bc/kd