Jak przekonywał na naszej antenie Andrzej Melak, w kontekście katastrofy smoleńskiej nie można mówić o nieszczęśliwym wypadku. – Wiadomości, które otrzymywaliśmy, relacje tych, którzy tam byli, unaoczniły nam, że tam nie było przypadku. Na prezydenta nie oczekiwała żadna kolumna, którą miałby pojechać dalej. Nie było karetki, samochodu pancernego, funkcjonariuszy BOR – mówił gość Polskiego Radia 24.
Zdaniem brata Stefana Melaka, wątpliwości wzbudziła też kwestia wyjaśniania przyczyn katastrofy prezydenckiego tupolewa. W jego ocenie, to Polska powinna była odgrywać wiodącą rolę w tej sprawie.
– Polski rząd, z najwyższymi przedstawicielami (…), zgodził się na warunki, jakie postawiła Rosja. Zostaliśmy sprowadzeni do roli „chłopca na posyłki”. Choć były do dyspozycji wszystkie służby konsularne, prawne, wybrano wariant, który uniemożliwił nam jakikolwiek wpływ na raport dotyczący katastrofy – mówił Andrzej Melak, odnosząc się do dokumentu stworzonego przez rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK).
Więcej w rozmowie Izabeli Kozłowskiej.
Polskie Radio 24/zz
____________________
Data emisji: 10.04.18
Godzina emisji: 9.35