Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 12.07.2014

Prorosyjscy bojownicy na czarnej liście UE. Symboliczny gest

Unia Europejska nie wzięła na celownik rosyjskich polityków. Nie decyduje się na sankcje gospodarcze wobec Moskwy.
Ukraina: przegląd i naprawa czołgów ukraińskiej armii w zakładach pod ZytomierzemUkraina: przegląd i naprawa czołgów ukraińskiej armii w zakładach pod ZytomierzemPAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Kolejni prorosyjscy separatyści ze wschodu Ukrainy na czarnej unijnej liście. Tym razem zostali na nią wpisani liderzy, członkowie władz oraz ministrowie samozwańczych republik - donieckiej i ługańskiej. W sumie to 11 osób. Mają one zakaz wjazdu do Wspólnoty, ponadto ich aktywa finansowe zostały zablokowane. Decyzję opublikowano rano w sobotę  w dzienniku urzędowym Unii Europejskiej.

Unia zaostrzyła sankcje, ale jest to decyzja jedynie symboliczna. Jest tak po pierwsze dlatego, że Wspólnota ponownie wzięła na celownik prorosyjskich separatystów kontrolowanych przez Moskwę i wciąż nie chce karać czołowych polityków z Kremla. Ponadto Unia nie wychodzi poza sankcje dyplomatyczne i nie decyduje się na te gospodarcze wobec Rosji. Dzieje się tak, mimo że kontrolowani przez Moskwę separatyści nie wypełnili warunków postawionego przez Unię ultimatum i wciąż destabilizują sytuację na Ukrainie.

Trzystopniowy plan ich wprowadzenia jest już gotowy. Oszacowane zostały też skutki ich wprowadzenia dla Unii. Dokument przygotowany przez europejskich ekspertów przewiduje nałożenie sankcji od najlżejszych, czyli zakazu handlu produktami luksusowymi, do najdotkliwszych w sektorze energetycznym i bankowym.

Kto jest na liście?

Listę otwiera Aleksander Borodaj, premier proklamowanej przez prorosyjskich separatystów na Ukrainie Donieckiej Republiki Ludowej. Sankcje nałożono też na ministra bezpieczeństwa DRL Aleksandra Chodakowskiego.
Na unijnej czarnej liście od soboty jest również prezes tzw. Rady Ministrów Ługańskiej Republiki Ludowej Marat Baszirow, a także jej wiceprezes Wasyl Nikitin, były rzecznik tzw. Armii Południowego Wschodu. Unijne sankcje objęły też przewodniczącego parlamentu samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej Aleksieja Kariakina, który zwrócił się do Rosji o uznanie niepodległości regionu.
UE ukarała też m.in. dowódcę wspierających rebeliantów sił kozackich Nikołaja Kozicyna, który jest odpowiedzialny za dowodzenie separatystami na wschodniej Ukrainie w walkach z siłami rządowymi.
Decyzję o rozszerzeniu unijnej listy objętych sankcjami za podważanie integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy państwa UE podjęły w piątek. Sankcje w formie zakazu wjazdu do UE i zamrożenia aktywów dotknęły już w sumie 72 osób: separatystów na Ukrainie oraz rosyjskich polityków i wojskowych. Unia zamroziła też aktywa dwóch spółek energetycznych z zajętego przez Rosję Krymu i Sewastopola.
Według źródeł dyplomatycznych w minioną środę na spotkaniu ambasadorów państw UE grupa pięciu państw Unii - Polska, Szwecja, Wielka Brytania, Litwa, Łotwa i Estonia - domagała się podjęcia przez Unię bardziej zdecydowanych działań, w tym dopisania do czarnej listy nazwisk znaczących rosyjskich polityków oraz zamrożenia projektów realizowanych w Rosji i współfinansowanych przez UE. Jednak większość krajów uznała, że należy dać szansę podejmowanym przez Francję i Niemcy próbom rozwiązania kryzysu na Ukrainie.

IAR/PAP/agkm

''